Kategoria: Aktualności

Przesunąć czy zdyskwalifikować?

Każdy dyscyplina sportowa – indywidualna czy zespołowa – posiada swoje zasady po to, aby wszystko było jasne i wyraźne oraz aby zapewnić uczciwą rywalizację i bezpieczeństwo. Wyścigi konne są dość specyficzne w swojej formule ze względu na to, że ocenie podlega rywalizacja par koń-jeździec. Od początku swojego istnienia dostarczały emocji niejednokrotnie wykraczających poza aspekt sportowy. Szczególnie, że w wielu krajach organizacja wyścigów jest nierozerwalnie połączona z zakładami wzajemnymi.

W dobie rozwoju technologicznego, organizatorzy wydarzeń sportowych chcąc je uatrakcyjnić, zapewniają jak najlepszy i najszybszy dostęp do obrazu z przebiegu rywalizacji. Wszechobecne kamery telewizyjne pozwalają śledzić wydarzenia praktycznie z każdego możliwego ujęcia. Tak samo jest w przypadku wyścigów konnych. Rejestracja obrazu stała się bardzo pomocna, szczególnie w przypadku zaistnienia zdarzeń w gonitwach, które mogą mieć swoje odbicie w oficjalnych (zatwierdzonych) przez Komisję Techniczną wynikach i tym samym w wypłatach totalizatora konnego. Tu warto przytoczyć fragment z książki „Kontrola nad prawidłowym rozgrywaniem gonitw w wyścigach konnych” (1974) autorstwa Kenneth Stewart – „Decyzje podejmowane przez sędziów muszą być właściwe, a nie będą właściwe, jak nie będą konsekwentne. Nie będą konsekwentne, dopóki sędziowie nie będą gruntownie znali i rozumieli swoich prawideł. A ci nie mogą ich znać i rozumieć zasad bez rzeczywistego doświadczenia, które to doświadczenie może przyjść jedynie na drodze uważnej praktyki przy rzeczowo pomyślanych i jednoznacznie sformułowanych paragrafach.” Idąc dalej, żadna kamera nie zastąpi doświadczenia i spostrzegawczości sędziego, znajomości przepisów oraz umiejętności interpretacji stwierdzonych zdarzeń w gonitwie i tym samym ich ewentualnego wpływu na wynik konia bądź koni.

Przysłuchując się wypowiedziom osób związanych z wyścigami można zauważyć, że nie każdy jest na bieżąco z aktualnie obowiązującymi w naszym kraju przepisami wyścigowymi (obecnie są to Ustawa o wyścigach konnych oraz Rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi w sprawie regulaminu wyścigów konnych z 24.03.2016 r., zwane dalej Rozporządzeniem) i to nie tylko w kwestii konsekwencji wynikających z zaistniałego incydentu.

Brak znajomości aktualnych regulacji może wynikać z tego, że przepisy ewoluowały przez ostatnie kilkadziesiąt lat. Niektóre zapisy zawarte w uchylonych aktach prawnych mylą się z obowiązującymi, innym powodem może być zwykły brak chęci na poszerzanie swojej wiedzy lub co gorsza pójście po najprostszej drodze i chęć szybkiego znalezienia winnego.

Interpretacja przepisów i związana z tym kwalifikacja przewinienia to wrażliwy punkt dzisiejszych wyścigów konnych. Dochodzi do tego jeszcze sprawa, że z reguły widzi się i piętnuje ostatniego „winowajcę”. Niewielu komentatorów przejawia chęć pogłębionej analizy, gdy tymczasem to co widoczne jest jako finalny efekt (np. potrącenie), może mieć początek kilkanaście, czy kilkadziesiąt metrów wcześniej. Faktycznym sprawcą całego zajścia nie będzie koń będący bezpośrednio obok poszkodowanego. Mógł to być np. efekt domina, zapoczątkowany dużo wcześniej i przez inną parę koń-jeździec.

Ustawowe określenie gonitw jako publicznych prób dzielności, których celem jest ocena wartości hodowlanej koni biorących udział w gonitwach i w dalszej kolejności wybór najlepszego materiału zarodowego dla ulepszania ras, nakłada na osoby związane z wyścigami obowiązek ich rzetelnego rozegrania (przeprowadzenia) oraz oceny zaistniałych wypadków. Kto ponosi za to odpowiedzialność – organizatorzy (odpowiednie przygotowanie infrastruktury i zapewnienie warunków do prawidłowego rozegrania gonitw), trenerzy (przygotowanie koni), jeźdźcy (dosiadanie koni), sędziowie techniczni (zatwierdzenie wagi przed i po gonitwach, start gonitwy, określenie kolejności i odległości pomiędzy końmi na celowniku), sędziowie wyścigowi, tj.  Komisja Techniczna (nadzór nad przestrzeganiem przepisów regulaminu wyścigów konnych, w tym nadzór nad prawidłowością przebiegu gonitwy). Dlaczego tak ważne jest rzetelne rozegranie i ocena gonitw? Powodem jest nie tylko stwierdzenie, który koń był lepszy, ale również zapewnienie bezpieczeństwa uczestnikom. Nie wolno też zapominać, że z wyścigami związane są zakłady wzajemne. W każdym wyścigu każdy koń jest oceniany przez graczy, którzy obstawiają  (licząc bardziej na wygraną w totalizatorze, niż na to, że dany koń będzie np. zwycięzcą Derby). Z chwilą kiedy gonitwy przestaną być rozgrywane i ocenianie zgodnie z przepisami, straci sens ich organizowanie.

Nieznajomość przepisów połączona z brakiem obiektywnej oceny zdarzenia, kiedy konia należy przesunąć, kiedy zdyskwalifikować, czy może protest w danej kwestii należy oddalić, powoduje liczne nieporozumienia i niepotrzebne dyskusje w sytuacji, gdy są one prowadzone w oderwaniu od przepisów. Niestety nie jest to domena tylko polskich wyścigów. Tutaj możemy się pochwalić, że jesteśmy na równi z krajami, które dominują w „Sporcie Królów”. Decyzje sędziów zawsze były, są i będą szeroko komentowane. W dobie informatyzacji fora internetowe z jednej strony są bardzo pomocne przy śledzeniu wydarzeń, z drugiej natomiast są pełne uwag co do trafności decyzji lub ich braku.

Każda gonitwa to dynamiczne zjawisko, gdzie wszystko dzieje się bardzo szybko. Nawet, gdy koń jest w formie, wyścig idealnie dopasowany, tor wymarzony i rywale w zasięgu, to ostateczny wynik zależy od jeźdźca. Mamy do czynienia z różnymi jeźdźcami – lepszymi i gorszymi, słabymi fizycznie i takimi, którzy nie zdają sobie sprawy, co się dzieje w wyścigu i nie są w stanie niczego kontrolować. Ale są też jeźdźcy bardzo doświadczeni, którzy doskonale wiedzą, co w koniu, którego dosiadają, drzemie, bacznie obserwują ruchy rywali i oceniają, czy np. jest szansa na zamknięcie przeciwnika bez łamania przepisów. Jednak każdemu z wymienionych wyżej jeźdźców może zdarzyć się chwila spóźnienia lub nieuwagi. Wystarczy zwykły wypadek losowy, aby koń nie liczył się nie dość, że w walce o zwycięstwo, ale również o płatne miejsce. Wszystkie założenia poczynione przed wyścigiem, w ciągu kilku sekund mogą rozsypać się niczym przysłowiowy domek z kart. Regulacje dotyczące zachowania jeźdźców w wyścigu są praktycznie niezmienne od lat. W aktualnych przepisach (§74 Rozporządzenia) względy bezpieczeństwa i jazdy fair-play zostały następująco uregulowane:

„1) od momentu wystartowania do momentu minięcia kontrstartera konia należy prowadzić tym samym torem;
4) jeźdźcy prowadzą konie w taki sposób, aby: 

a) nie przeszkadzać innym koniom, w szczególności przez ich potrącanie, przyciskanie do bandy i zajeżdżanie drogi,
b) nie odprowadzać innego konia na zewnątrz toru;

5) jeźdźcy nie mogą:

c) płoszyć innego konia,
g) stwarzać innych sytuacji mogących narazić na niebezpieczeństwo jeźdźców i konie;

6) jeźdźcy powinni wykazać poprawną taktycznie i technicznie jazdę”

Jednak w wyniku zachowania innych jeźdźców lub wystąpienia nieprzewidzianych zdarzeń może dojść do incydentu, którego rozstrzygnięcie nie będzie już zależne od jeźdźców. Sędziowie Komisji Technicznej, odpowiedzialni za ocenę przebiegu gonitwy, będą musieli podjąć decyzję dotyczącą tego, kto przeszkodził i komu oraz jaki miało to wpływ na wynik koni poszkodowanych.

Zanim przedstawię kilka przykładów z Polski i świata, dotyczących potrąceń, przeszkodzeń i decyzji, które zostały podjęte przez sędziów, warto się pochylić nad samym prawodawstwem wyścigowym. Jak się ono zmieniało przez lata funkcjonowania wyścigów? Jak nasze przepisy wpasowane są w całokształt wyścigów na świecie? Czy słynne określenie „Bo na świecie…” faktycznie pokazuje, że na świecie jest lepiej i sprawiedliwiej?

Prawidła wyścigowe 1925 r. (zachowana pisownia oryginalna)

§97 „Jeżeli koń przetnie drugiemu drogę, nie wyprzedziwszy go przynajmniej o dwie długości, popchnie go lub potrąci, lub wogóle przeszkodzi, w jakikolwiek inny sposób, to Komisarze mogą zdystansować takiego konia, chyba, że okaże się, że stało się to z winy innego konia, lub że koń, któremu przeszkodzono, był sam temu winien”.

§31 „(…) Jeżeli jeden z dwuch lub więcej koni jednego właściciela, które biegały w jednym wyścigu, zostaną pozbawione nagrody za nieprawidłowość wyścigu, pozostałe również mogą być zdystansowane.”

§29 „Koń, który został pozbawiony nagrody (w gonitwie) jest zdystansowany.”

§150 „Dyskwalifikacja – zakaz udziału w wyścigach czasowo lub dożywotnio.”

Zarządzenie Ministra Państwowych Gospodarstw Rolnych z dnia 31 lipca 1951 r. w sprawie prawideł wyścigowych wyścigów konnych – obowiązujące od 1 kwietnia 1951 r. do 31 sierpnia 2001  r.  

§65. „Konia należy zdyskwalifikować, jeżeli przeszkadzał innemu koniowi w gonitwie, choćby bezskutecznie.”

§66. „Koń może być zdyskwalifikowany, jeżeli (…) biegał z innymi końmi tej samej stajni, a przynajmniej jeden z tych koni przeszkadzał innemu koniowi w gonitwie, choćby bezskutecznie, lub z innego powodu został zdyskwalifikowany.”

Przykład decyzji wydanej na podstawie cytowanych przepisów: Warszawa, Służewiec – Derby 1991 – Gonitwę wygrywa kl. Susy (R. G.-Panczew) przed kl. Kliwia (J. Kozłowski). Na kolejnych miejscach są kl. Tabakierka (T. Dul), og. Silencio (T. Rejek), og. Klon i og. Naredo. Po wyścigu protest składają trener Andrzej Walicki i dżokej Kozłowski przeciwko dżokejowi Panczewowi, dosiadającemu Susy, o przeszkadzanie na prostej finiszowej. Również dżokej Dul składa protest o przeszkadzanie mu przez jeźdźca Rejka na ogierze Silencio. Komisja Techniczna uznała protest i zgodnie z wówczas obowiązującym przepisem zdyskwalifikowała kl. Susy z I-go miejsca, natomiast z automatu również og. Silencio z IV-go miejsca. Oba konie reprezentowały St. Jaroszówka, prowadzoną przez trenera Stanisława Sałagaja. Do takiego postępowania zobowiązywały wówczas Prawidła wyścigowe oraz przepisy Totalizatora konnego. I tak zwyciężczynią Derby 1991 została klacz Kliwia.

Prawidła wyścigowe przewidywały możliwość odwoływania się od decyzji Komisji Technicznej w przypadku kar zawieszenia w prawach na okres dłuższy niż rok oraz w przypadku dyskwalifikacji. Od 1987 nowelizacja przepisów zakładała, że „Orzeczenia Komisji technicznej i dyrektora Przedsiębiorstwa są ostatecznie. (§156)”

Rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 23 sierpnia 2001 r. w sprawie ustalenia regulaminu wyścigów konnych – obowiązujące od 1 września 2001 r. do 18 kwietnia 2016 r.

Zmiana przepisów (likwidacja Prawideł wyścigowych i zastąpienie ich Rozporządzeniem), jaka miała miejsce w 2001 roku i powołanie do życia Polskiego Klubu Wyścigów Konnych podyktowane były przede wszystkim zmianami ustrojowymi w Polsce oraz dostosowaniem się do zmian, jakie następowały w wyścigach na świecie. Wcześniej, w 1994 roku, miejsce „Przedsiębiorstwa Państwowe Tory Wyścigów Konnych” zostało zastąpione „Przedsiębiorstwem urządzającym wyścigi konne” (pierwowzór Organizatora gonitw). Przestały funkcjonować Stajnie Wyścigowe jako odrębne jednostki, do których przypisane były jedne barwy wyścigowe. Każdy właściciel ma obowiązek posiadać barwy wyścigowe reprezentujące go w gonitwie i może mieć konie u różnych trenerów. Wcześniej konie, fizycznie będąc własnością jednej osoby, startowały w gonitwach w barwach przynależnych do trenera.

Wprowadzone nowe regulacje dotyczące potrącenia lub przeszkodzenia znacząco różniły się od obowiązujących wcześniej. Teraz Komisja Techniczna musiała podjąć decyzję o wpływie incydentu na miejsca koni i dopiero wówczas zadecydować, ale tylko o ewentualnym przesunięciu. Brak było zapisu o dyskwalifikacji.

§66 „pkt 5. Jeżeli komisja techniczna ustali, że koń biorący udział w gonitwie był prowadzony przez jeźdźca w taki sposób, że przeszkadzał innemu koniowi i w wyniku tego koń, któremu przeszkadzano, minął celownik po koniu, który przeszkadzał, komisja techniczna, ustalając wynik gonitwy, przesuwa konia, który przeszkadzał, na miejsce bezpośrednio po miejscu konia, któremu przeszkadzał.

pkt 6. Jeżeli komisja techniczna ustali, że koń biorący udział w gonitwie był prowadzony przez jeźdźca w taki sposób, że przeszkadzał kilku koniom i w wyniku tego konie, którym przeszkadzano, minęły celownik po koniu, który przeszkadzał, komisja techniczna, ustalając wynik gonitwy, przesuwa konia, który przeszkadzał, na miejsce bezpośrednio po miejscu konia, któremu przeszkadzał i który zajął najbardziej odległe miejsce.”

Przykład decyzji wydanej na podstawie cytowanych przepisów: Warszawa, Służewiec – Derby 2004 – Wyścig wygrywa kl. Królowa Śniegu, przed ogierami Montbard i Domus. Po gonitwie Piotr Piątkowski, dosiadający konia Domus, zgłosił protest przeciwko Małgorzacie Maroszek, dosiadającej Królowej Śniegu, że przeszkadzała mu w końcowej fazie gonitwy przez zajeżdżanie drogi. Komisja Techniczna protest uwzględniła i przesunęła konia przeszkadzającego (Królowa Śniegu) bezpośrednio za konia, któremu przeszkadzał (Domus) – z pierwszego miejsca na miejsce trzecie. Należy zwrócić uwagę, że w wyniku przesunięcia zwycięzcą został koń Montbard, który w żadnym momencie nie brał udziału w całym zajściu pomiędzy Królową Śniegu a Domusem.

W wyniku zmiany przepisów nie było już dyskwalifikacji tylko przesunięcie. Jednocześnie skreślony został przepis o automatycznej dyskwalifikacji konia reprezentującego tę samą Stajnię Wyścigową. W związku z czym ogier Sun Set zachował swoje miejsce w wyścigu pomimo tego, że reprezentował tego samego właściciela, co Królowa Śniegu (St. Golejewko), trenowany był również przez Dorotę Kałubę.

Obecnie polskie przepisy wyścigowe oparte są na dwóch aktach prawnych: Ustawie o wyścigach konnych z 18 stycznia 2001 roku oraz Rozporządzeniu Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi w sprawie regulaminu wyścigów konnych z 24 marca 2016 roku obowiązującym od 19 kwietnia 2016 r. Drugi akt prawny zachował zapis dotyczący szczegółowego postępowania w chwili stwierdzenia przez sędziów nieprawidłowości w przebiegu gonitwy takich, jak potrącenie, czy przeszkodzenie oraz konsekwencje z tym związane.

§76 „pkt 5. Jeżeli komisja techniczna ustali, że koń biorący udział w gonitwie był prowadzony przez jeźdźca w taki sposób, że przeszkadzał innemu koniowi i w wyniku tego koń, któremu przeszkadzano, minął celownik po koniu, który przeszkadzał, komisja techniczna, ustalając wynik gonitwy, przesuwa konia, który przeszkadzał, na miejsce bezpośrednio po miejscu konia, któremu przeszkadzał.

pkt 6 Jeżeli komisja techniczna ustali, że koń biorący udział w gonitwie był prowadzony przez jeźdźca w taki sposób, że przeszkadzał kilku koniom i w wyniku tego konie, którym przeszkadzano, minęły celownik po koniu, który przeszkadzał, komisja techniczna, ustalając wynik gonitwy, przesuwa konia, który przeszkadzał, na miejsce bezpośrednio po miejscu konia, któremu przeszkadzał i który zajął najbardziej odległe miejsce.”

Uregulowano sprawę dyskwalifikacji konia w przypadku stwierdzenia postępowania zakończonego tym, że koń poszkodowany nie ukończy gonitwy:

§77 „ust 1 pkt. 13 Koń podlega dyskwalifikacji jeśli był prowadzony przez jeźdźca w taki sposób, że przeszkadzał innemu koniowi, który wskutek tego nie ukończył gonitwy”

Teoretycznie przepis jest jasny i czytelny. Jeden potrącił drugiego, trzeba wskazać winnego i po sprawie. Otóż nie. Nie każde potrącenie/przeszkodzenie może mieć odzwierciedlenie w zmianie wyniku technicznego gonitwy. Tym, co stwarza najwięcej problemów dla obserwatorów wyścigowych i wywołuje najwięcej niepotrzebnych emocji, jest umiejętność określenia, czy zaistniały incydent „miał wpływ na wynik konia/koni pokrzywdzonych”. Jeśli odpowiednio (przede wszystkim obiektywnie) zinterpretujemy przebieg gonitwy, ostatnich kluczowych metrów wyścigu, zachowanie biorących udział w zdarzeniu jeźdźców i stopień wysiłku koni, będziemy mogli określić, czy faktycznie incydent rzutuje na gorsze miejsce konia pokrzywdzonego. Jeśli skupimy się tylko na samym potrąceniu i na tej podstawie wydamy werdykt, zrobimy błąd.

Dyskusja nad interpretacją zdarzeń w postaci potrąceń czy przeszkodzeń w wyścigach oraz podejściem do rozstrzygania protestów toczyła się od wielu lat. Do 2017 roku w wyścigach konnych na świecie stosowane były dwa modele postępowania w związku ze stwierdzonym incydentem w wyścigu:

– Kategoria I – sędziowie mogli zdyskwalifikować (przesunąć) konia tylko wtedy, gdy poprawił on swoją pozycję końcową z powodu ingerencji lub w przypadkach niebezpiecznej jazdy,

– Kategoria II – sędziowie mieli prawo do zdyskwalifikowania (przesunięcia) konia, jeśli ich zdaniem przeszkadzał innemu koniowi, niezależnie od tego, czy ingerencja była przypadkowa, umyślna, czy była wynikiem nieostrożnej jazdy.

Na marginesie trzeba zaznaczyć, że przepisy międzynarodowe w wielu miejscach mówią o dyskwalifikacji w znaczeniu przesunięcia konia.

W październiku 2017 roku Komisja ds. Harmonizacji wyścigów, działająca w ramach International Federation of Horseracing Authorities (IFHA), rozszerzyła przepisy zawarte w Art. 32 Międzynarodowego Porozumienia o „Protesty i zastrzeżenia”. Opublikowany przepis brzmi bardzo znajomo:

Jeżeli w opinii właściwego organu wyścigowego, koń lub jeździec powodują ingerencję i ukończą gonitwę przed koniem, któremu przeszkadzano, ale niezależnie od incydentu (zdarzenia), poszkodowany nie skończyłby przed koniem powodującym ingerencję, miejsca na celowniku pozostaną niezmienione.

Jeżeli w opinii właściwego organu wyścigowego, koń lub jeździec powodują ingerencję i ukończą gonitwę przed koniem, któremu przeszkadzano, a gdyby nie incydent, poszkodowany skończyłby przed koniem powodującym ingerencję, koń przeszkadzający zostanie umieszczony bezpośrednio za poszkodowanym.

Władze wyścigowe mogą w ramach swoich przepisów przewidzieć dyskwalifikację konia z wyścigu w okolicznościach, w których właściwy organ uzna, że zachowanie jeźdźca było niebezpieczne.

Taki model postępowania został zaakceptowany przez większość krajów, które podpisały Międzynarodowe Porozumienie ds Wyścigów, w tym Polskę, gdzie obowiązujący od 2001 roku przepis jest bardzo zbliżony w swoim brzmieniu i wymowie. Obecnie Kategoria II jest stosowana praktycznie wyłącznie w krajach Ameryki Północnej (USA i Kanada). Oba kraje w 2020 roku podpisały porozumienie dotyczące stosowania nowego modelu postępowania po stwierdzonym incydencie w wyścigu. Niestety, w każdym stanie są inne przepisy i inne władze wyścigowe, co utrudnia ujednolicenie przepisów w tej kwestii (podobnie jak w przypadku limitu uderzeń batem).

Tu warto wspomnieć o słynnej już gonitwie Kentucky Derby 2019 z udziałem konia Maximum Security /USA/, która odegrała niemałą rolę w zmianie przepisów w Stanach Zjednoczonych. Na 500 m przed celownikiem, w zakręcie przed wyjściem na prostą finiszową Maximum Security wychodzi szeroko od bariery (z zapisu video widać, że jeździec stara się utrzymać wewnętrzny tor) i uderza w War of Will /USA/, Long Range Toddy /USA/ i Bodexpress /USA/. Po opanowaniu sytuacji konie zmierzają do celownika. Na prostej walczą Maximum Security i Country House, który przegrywa o 1¾ długości. Jeździec Flavien Prat dosiadający Country House oraz jeździec  Jon Court dosiadający Long Range Toddy zgłaszają protest. Sędziowie w oparciu o przepis dopuszczający „przesunięcie konia, jeśli ich zdaniem przeszkadzał innemu koniowi, niezależnie od tego, czy ingerencja była przypadkowa, umyślna, czy była wynikiem nieostrożnej jazdy”, przesunęli Maximum Security za konia Long Range Toddy, który zajął 16-te miejsce – najbardziej odległe z koni biorących udział w incydencie. Dodatkowo przepisy stanowe nie uwzględniają możliwości odwołania się, wobec czego decyzja Komisji była ostateczna i niepodważalna. video, decyzja sędziów

Nowelizacja przepisów dotyczących postępowania w przypadku stwierdzenia potrącenia w wyścigu była podyktowana tym, że niejednokrotnie koń zdecydowanie najlepszy w stawce w wyniku przypadkowej kolizji, np. z koniem odpadającym/słabnącym, musiał być przesunięty na dalsze miejsca. Powyżej zacytowane międzynarodowe zalecenia oraz ich polski odpowiednik zdecydowanie ułatwiają zatwierdzenie wyniku z określeniem miejsca dla faktycznie lepszego konia. Nowy model postępowania jest bardziej sprawiedliwy, ponieważ daje prawo określenia doświadczonym sędziom, czy faktycznie kolizja miała wpływ na miejsca zajęte przez konie. Oczywiście regulacja nie jest pozbawiona wad. W wyniku zdarzenia potrącony koń może stracić pozycję na rzecz konia niebiorącego udziału w kolizji, wówczas prowodyr (tak jak Królowa Śniegu) może być przesunięty za konia, który stracił pozycję (Domus), ale lepsze miejsce zajmie koń, który nie brał udziału w incydencie (Montbard). Czy łatwo sobie poradzić z oceną zdarzenia? – nie, wymaga to lat obserwacji gonitw, znajomości koni, jeźdźców, stanu toru i wielu innych czynników mogących mieć znaczenie przy tego tupu sytuacjach.

Dla ułatwienia oceny zdarzenia brytyjskie i niemieckie władze wyścigowe wprowadziły procedury dotyczące postępowania w przypadku konieczności przeprowadzenia czynności wyjaśniających przez Sędziów z chwilą  stwierdzenia w gonitwach nieprzewidzianych wypadków. Polegają one na odpowiedzeniu na kilka pytań, aby móc podjąć jak najbardziej sprawiedliwą decyzję:

  1. Czy stwierdzono przeszkodzenie?
    1. Jeśli NIE procedura zakończona
    2. Jeśli TAK wówczas
  2. Kto spowodował incydent?
    1. Jeśli nie można stwierdzić kto spowodował incydent procedura zostaje zakończona
    2. Jeśli stwierdzono kto spowodował zdarzenie wówczas
  3. Czy incydent był poważny, zagrażający bezpieczeństwu uczestników wyścigu?

W zależności od uzyskanych odpowiedzi, postępowanie zmierza w celu określenia, czy jazda jeźdźca, który zapoczątkował zdarzenie była niedbała, niepoprawna, czy było to zwykłe zdarzenie losowe. Kolejnym krokiem, jaki podejmują Sędziowie wyścigowi, jest określenie, czy należy konie/konia przesunąć. W tym celu dysponują kolejnym schematem postępowania w postaci następnych pytań:

  1. W którym miejscu (w odniesieniu do celownika) doszło do incydentu?
  2. Jak konie w chwili incydentu “szły” w gonitwie? – jak sobie radziły.
  3. Jak poważne było dane przeszkodzenie, tj. ile tempa/impetu stracił koń, który był poszkodowany i ile stracił długości?
  4. Jeśli nie doszłoby do przeszkodzenia koniowi poszkodowanemu w tym incydencie, czy ukończyłby on wyścig przed koniem przeszkadzającym?
    1. Jeśli NIE – kolejność na celowniku pozostanie bez zmian.
    2. Jeśli TAK, tzn. istnieją wątpliwości – przejdź do pytania następnego.
  5. Z jaką łatwością koń przeszkadzający pokonał konia poszkodowanego?

Po rozważeniu czynników istotnych dla danego incydentu, jeśli sędziowie są przekonani, że na podstawie bilansu prawdopodobieństwa kolizja miała wpływ na zajęte miejsca przez konie, wynik gonitwy musi zostać zmieniony. W przeciwnym razie miejsca muszą pozostać zgodne z kolejnością koni w celowniku. Na końcu „Przewodnika po procedurach i karach” British Horseracing Authority (BHA) zamieszcza kilka jakże oczywistych i ważnych zdań dotyczących rozpatrywania incydentu – Im dłużej trwa dyskusja, czy zamiana miejsc powinna mieć miejsce, tym mniejsze jest prawdopodobieństwo, że tak zostanie zrobione. Gdy sędziowie nie są w stanie dojść do porozumienia co do zdarzenia, wynik powinien pozostać niezmieniony. Po podjęciu decyzji o miejscach zajętych przez konie, informacja powinna zostać natychmiast ogłoszona, a następnie należy wrócić do kwestii „nieostrożnej jazdy”, aby kontynuować rozważania na temat kategorii ingerencji i kary. Należy pamiętać: zmieniając miejsca, degraduje się konia który przeszkadzał.” Niby już prościej nie można przedstawić jak weryfikować i identyfikować zdarzenie aby podjąć decyzję, ale wątpliwości pozostają – o czym kolejne przykłady.

Przeszkadzanie/potrącanie – zamiana miejsc (lub nie)

Anglia, Doncaster 2015 (St Leger Stakes /British Champions Series/) – zwycięża kl. Simple Verse /IRE/ pod Andrea Atzeni, drugie miejsce zajmuje og. Bondi Beach /IRE/ pod Colm O’Donoghue. Na 400 m przed celownikiem Simple Verse atakuje prowadzące trzy konie z czwartej pozycji, potrącając galopującego obok Bondi Beach. Kilkadziesiąt metrów później ponownie pomiędzy obydwoma końmi dochodzi do incydentu. W celowniku zwycięzca uzyskuje przewagę łba nad  drugim koniem. Protest i decyzja Komisji Wyścigowej – Simple Verse zostaje przesunięta za przeszkodzenie Bondi Beach na miejsce drugie. Kilka dni później do Komisji Apelacyjnej wpływa odwołanie od werdyktu sędziów i ta przywraca pierwotny rezultat – zwycięzcą ostatecznie zostaje klacz Simple Verse. W oficjalnym dokumencie z posiedzenia Komisji Apelacyjnej (Odwoławczej) czytamy:

„W wyniku pierwszego potrącenia Bondi Beach /IRE/ stracił równowagę i w rezultacie również trochę pozycji względem Simple Verse /IRE/. Jednak różnica w miejscach przed i po incydencie wynika przede wszystkim z możliwości, jakie miał w tym momencie Simple Verse /IRE/ do wyprzedzenia Bondi Beach  /IRE/. Drugi incydent miał znikomy wpływ na pozycję w gonitwie Bondi Beach /IRE/. Biorąc pod uwagę odległości pomiędzy końmi Komisja uznała, że Bondi Beach /IRE/ mógł wygrać. Jednak mając na uwadze przedstawione dowody, samo stwierdzenie, że ogier mógł wygrać, jest niewystarczające. Simple Verse /IRE/ utrzymywała do celownika stałą przewagę nad Bondi Beach /IRE/ pomimo tego, że walczyła. Atzeni wywierał na nią mniejszą presję, niż O’Donoghue na Bondi Beach. Atzeni użył bata zaledwie 5 razy podczas wyścigu, natomiast O’Donoghue użył bata więcej niż dozwolone maksimum i za to otrzymał stosowną karę (Komisja, w tym przypadku, odnosi się wyłącznie do pokazania aktywności jazdy jeźdźców na koniach. Podejmując decyzję nie kieruje się karą, jaka została nałożona na O’Donoghue). W rezultacie odwołanie zostało uwzględnione. Zamiana miejsc dokonana w Doncaster została skorygowana – Simple Verse (IRE) zajęła pierwsze miejsce, a Bondi Beach (IRE) drugie.” video, Orzeczenie Komisji Apelacyjnej z wyjaśnieniem 

Irlandia, Leopardstown 2015 (QIPCO Irish Champion Stakes) – Lanfranco Dettori dosiada ogiera Golden Horn /GB/ w Qipco Irish Champion Stakes. Golden Horn około 170m przed celownikiem gwałtownie wyłamuje w prawo i uderza w Free Eagle /IRE/, który walczył o zwycięstwo. Ten traci szanse na drugie miejsce, które zajmuje Found /IRE/. Decyzją irlandzkich Stewardów zwycięzcą pozostaje Golden Horn, Found jest druga, Free Eagle trzeci. Zdarzenie, które miało miejsce przed samym celownikiem, potraktowane zostało jako incydentalne i niezamierzone przez nikogo. Decyzja Stewardów zostaje przez wszystkich zaakceptowana. video 

Emiraty Arabskie, Abu Dhabi 2017 (The Jewel Crown) – jako pierwszy celownik mija RB Burn /US/ dosiadany przez Gerald Avranche. O „szyję” za nim na drugim miejscu Muraaqib /FR/ z Jim Crowley w siodle. Po gonitwie protest składa Jim Crowley wskazując że RB Burn przeszkadzał mu poprzez odprowadzanie dosiadanego przez niego konia na zewnątrz toru. Na około 200 m RB Burn zaczął schodzić na zewnątrz, zmuszając Muraaqib do jazdy szerszym torem. Następnie, zbliżając się do celownika, RB Burn zarzucił się uderzając Muraaqib. Komisja potwierdziła zeznania jeźdźca i stwierdziła, że dosiadany przez Crowleya Muraaqib został wybity z rytmu i stracił tym samym szansę na zajęcie lepszego miejsca. Stwierdziła, że gdyby nie nastąpiły ww. incydenty, Muraaqib byłby zwycięzcą. W związku z czym zadecydowała o przesunięciu RB Burn na miejsce bezpośrednio po koniu, któremu przeszkodził i który stracił możliwość uzyskania lepszej pozycji. Dodatkowo G. Avranche postawiono zarzut nieostrożnej jazdy i ukarano zawieszeniem licencji na dosiadanie koni na dwa dni wyścigowe. video, video (prosta) 

Francja, Parislongchamp 2019 (Qatar Prix De Royallieu) – po gonitwie Sędziowie rozpoczęli dochodzenie w sprawie incydentu, jaki miał miejsce 250 m przed celownikiem, pomiędzy kl. Delphinia /IRE/ (Christophe Soumillon) – II-gie miejsce oraz kl. Enbihaar /IRE/ (James Vincent Crowley) – III-cie miejsce i dodatkowo przeciwko Lanfranco Dettori, który dosiadał zwycięskiej klaczy Anapurna /GB/. Z przebiegu gonitwy widać, że finiszująca na drugie miejsce Delphinia ma duże problemy, aby przejść galopującą obok Enbihaar, dodatkowo sam finisz utrudnia jej Anapurna, zjeżdżając na jej tor. Sędziowie uznali, że najbardziej poszkodowana Enbihaar nie miała szans na zajęcie lepszego, niż trzecie miejsce. Zachowanie Lanfranco Dettori również według oceny sędziów nie miało wpływu na ostateczny wynik gonitwy. Komisarze ograniczyli się do zawieszenia licencji dla L. Dettori na dwa dni za brak skutecznego przeciwdziałania zmianie toru jazdy oraz karą 150€ za nadużycie bata  wyścigu. video, video (prosta)

Francja, Parislongchamp 2019 – ostatnie metry Qatar Grand Handicap Des Juments. Na prowadzeniu kl. Strong And Stable /FR/ (Maxime Guyon), za nią  kl. Made To Lead /FR/ (Jerome Claudic). Na 50 m przed celownikiem Made To Lead wychodzi na prowadzenie, kilka metrów dalej prowadzi o długość. Dosiadający jej J. Claudin pobudza batem z prawej strony, czym prowokuje ją do wyłamania w kierunku Strong And Stable, a chwilę później potrąca ją. M. Guyon zaprzestaje jazdy, korygując dosiadanego konia. W celowniku jest 1½ długości za zwycięzcą. Sędziowie wszczynają postępowanie i uznają, że Made To Lead była lepsza od Strong And Stable i na zwycięstwo nie miał wpływu incydent na ostatnich metrach. Jedyna sankcja jaka została nałożona to 75€ dla J. Claudic za niewłaściwe użycie bata. video

Anglia, Chelmsford City 2019 – Gonitwę wygrywa o szyję kl. Wild Flower /IRE/ (Becky Smith) przed kl. Islay Mist /GB/ (Suzannah Stevens). Wild Flower od około 400 m jest pobudzany batem z lewej strony i zaczyna schodzić w prawo w kierunku Islay Mist, nieznacznie go odprowadzać. Po gonitwie Sędziowie uznali, że gdyby nie incydent Islay Mist, pokonałaby Wild Flower, w związku z czym zamienili konie miejscami. video

Trener przesuniętej na II-gie miejsce Wild Flower – Luke Mc Jannet złożył odwołanie do Komisji Apelacyjnej, która po analizie dowodów przywróciła pierwotny wynik gonitwy. Zwycięzcą została Wild Flower. Orzeczenie Komisji Apelacyjnej z wyjaśnieniem

„6. Głównym dowodem były nagrania wideo z różnych kątów ostatnich etapów gonitwy.  Wild Flower /IRE/ była liderem na zakręcie, ale Islay Mist szybko pokonała zakręt i zrównał się z Wild Flower /IRE/ na prostej. Oba konie galopowały blisko siebie, ale nigdy się nie zderzyły. Na prostej Wild Flower /IRE/ schodziła w prawo, powodując, że Islay Mist robiła to samo. Wild Flower /IRE/ zawsze była nieznacznie z przodu, utrzymując przewagę do celownika. Ogłoszoną zwycięską odległością była „szyja”, choć oficjalna fotografia pokazuje, że Wild Flower /IRE/ wygrał o odległość pomiędzy „łeb” a „szyją”.

7. Pani Stevens (Islay Mist) stwierdziła, że była odprowadzana i jej koń stracił równowagę oraz zmienił nogi. Zwróciła również uwagę, że wszystkie cztery prowadzące konie schodziły w prawo na prostej i nigdy nie zderzyła się z Islay Mist. Pani Stevens nigdy nie zaprzestała aktywnej jazdy. Przyznała, że ​​trzymała bat w lewej ręce, jako jedyna z czterech prowadzących jeźdźców.

8. (…) Na podstawie filmów z gonitwy, Komisja Apelacyjna nie ma wątpliwości, że ​​to koń Pani Smith (Wild Flower) spowodował, że Islay Mist schodziła w prawo na prostej. A ona nie podjęła lub podjęła niewystarczające działanie, które powstrzymałyby jej konia przed takim zachowaniem. Zatem jedyną kwestią jaka pozostaje do oceny to, czy ingerencja spowodowała, że ​​Wild Flower /IRE/ poprawiła swoje miejsce, czyli innymi słowy, czy ukończyła gonitwę jako pierwsza z powodu zaistniałej ingerencji.

9. Jest to oczywiście element spekulacji związany z podjęciem decyzji, co by się stało, gdyby nie doszło do ingerencji. Uwzględniając przepisy i wytyczne dotyczące stosowania zasad wydane przez BHA, poradnik wymienia czynniki, które należy wziąć pod uwagę. Są nimi waga incydentu, odległość do celownika, odległość między końmi oraz sposób jazdy koni w tym czasie. Dodatkowo, Komisja Apelacyjna musi być przekonana, że ingerencja faktycznie przyczyniła się do zajętych przez konie miejsc.

10. Zdaniem Komisji incydent w tym przypadku nie był poważny. Nie było kontaktu między końmi. Islay Mist nie została wstrzymana, jej galop nie został zaburzony (…) Ogólne wrażenie jest takie, że po przystąpieniu do bezpośredniej rywalizacji z Wild Flower /IRE/, po wyjściu na prostą Islay Mist nie mogła lub nie chciała przejść obok Wild Flower, która galopowała zdecydowanie lepiej i zawsze przed swoją rywalką. Nie jesteśmy w stanie stwierdzić, że gdyby nie incydent Wild Flower /IRE/ prawdopodobnie by nie wygrała.

11. W związku z powyższym niniejsze odwołanie zostało uwzględnione, a zmiana miejsc orzeczona przez stewardów toru wyścigowego Chelmsford City została anulowana. Zwycięzcą wyścigu została Wild Flower /IRE/, druga Islay Mist.”

 Australia, Flemington 2019 – najsłynniejsza gonitwa na Antypodach – Melbourne Cup. Pierwszy w celowniku melduje się Vow And Declare /AUS/ (Craig Williams), drugi Master Of Reality /IRE/ (Lanfranco Dettori), trzeci Prince Of Arran /GB/ (Michael Walker), czwarty Il Paradiso /USA/ (Wayne Lordan). Odległości pomiędzy końmi łeb – nos – nos. Po wyścigu sędziowie rozpoczęli procedurę wyjaśniającą w sprawie incydentu zapoczątkowanego przez konia Master Of Reality, który zajął drugie miejsce i wpływu działania jeźdźca na wynik gonitwy. Na podstawie wyjaśnień stwierdzono, że trzy konie szły razem w niewielkich odległościach od siebie, z czego Prince Of Arran środkiem bieżni, przy barierze Vow And Declare. Pomiędzy nimi galopowały Master Of Reality i włączający się z dalszej pozycji do walki o zwycięstwo Il Paradiso. Na około 100 m przed celownikiem Master Of Reality zaczął zbaczać do wewnętrznej bariery w kierunku Vow And Declare. Dettori pobudzał konia batem z prawej strony, nie korygując w żaden sposób toru jazdy, w czego wyniku nastąpiła kolizja z Il Paradiso, który wchodził w wolną przestrzeń, a ten z kolei wpadł w Vow And Declare. Sędziowie uznali, że gdyby nie incydent zapoczątkowany przez Master Of Reality, Il Paradiso miał realne szanse na lepszą lokatę w tym wyścigu, tym bardziej że odległości pomiędzy końmi w celowniku były bardzo małe. Tym samym podjęto decyzję o przesunięciu z II-go na IV-te miejsce konia Master Of Reality, jako winnego zdarzenia. Postępowanie L. Dettori w gonitwie zostało zakwalifikowane przez sędziów jako jazda o „małym stopniu niedbalstwa” (cytat ze „Stewards’ Report”), za co ukarany on został zawieszeniem licencji na dosiadanie koni na dziewięć dni wyścigowych. video, video (prosta)

Warszawa, Służewiec 2020 (Gonitwa uczniowska) – po wyjściu na prostą finiszową kl. Sypnij Groszem (Claudia Pawlak) galopuje razem z og. Largo Forte (Sanzhar Altynbekov). Na około 500 m przed celownikiem ma przewagę około długości nad Largo Forte. Na 400 m klacz zaczyna wyłamywać w kierunku zewnętrznej bariery. Dosiadająca jej uczeń stara się opanować sytuację, ale koń przecina linię toru ogiera Largo Forte, mając nad nim wciąż przewagę (nie większą niż 2 długości). Uczeń Altynbekov dalej aktywnie posyła dosiadanego ogiera, zyskując przewagę nad klaczą. Kiedy C. Pawlak opanowała sytuację, ponownie włączyła się do walki. Odzyskała utraconą przewagę i ograła Largo Forte w celowniku o łeb. Po gonitwie złożony został protest o przeszkodzenie ogierowi Largo Forte, do którego przychyliła się Komisja Techniczna. Właściciele przesuniętej na II-gie miejsce klaczy odwołali się od werdyktu Komisji Technicznej do Komisji Odwoławczej, która przychyliła się do wniosku strony apelującej i przywróciła wynik do stanu pierwotnego. Zwyciężczynią gonitwy ostatecznie została kl. Sypnij Groszem. video

Warszawa, Służewiec 2020 (Nagroda Hipokratesa) – po gonitwie do Komisji Technicznej wpłynął protest trenera konia Inter Approach /IRE/ – Adama Wyrzyka przeciwko jeźdźcowi dosiadającemu konia Zanzili Passion /FR/ – Martinowi Srnec, o przeszkodzenie koniowi Inter Approach w wyścigu na prostej finiszowej (taka przyczyna protestu została podana w Orzeczeniu KT 247 z 22 listopada 2020). Można domniemywać, że trener oprócz samego przeszkodzenia chciał wnioskować o zamianę miejscami koni (Zanzili Passion zajął I-sze miejsce, Inter Approach – II-gie), ale tego nie ma podanego w oficjalnym dokumencie. Komisja Techniczna protest oddaliła, nie stwierdzając faktu przeszkodzenia. Kolejnym orzeczeniem wymierzyła jeźdźcowi konia Zanzili Passion karę pieniężną za złą technicznie i niebezpieczną jazdę poprzez brak przeciwdziałania zmianie toru jazdy na prostej finiszowej, czego wynikiem było galopowanie konia w linii galopu konia Inter Approach.

Czy Komisja Techniczna właściwie oceniła sytuację? Czy była podstawa do ewentualnej zamiany koni miejscami? Oba konie na prostą wyszły środkiem toru, stopniowo schodząc do wewnętrznej bariery. Jeździec Zanzily Passion próbował korygować trzymanie linii prostej. Robił to na tyle bezskutecznie, że koń cały czas kładł się w kierunku wewnętrznej bariery. Zanzily Passion wyprzedził Inter Approach o „długość”, kiedy zszedł na jego tor. W tym samym momencie jeździec Inter Approach skierował konia na zewnętrzny tor, tracąc dystans do prowadzącego, ale galopując na bardziej nośnym torze. Obaj jeźdźcy nie zaprzestali aktywnej jazdy (nikt nie wstrzymał dosiadanego konia). Inter Approach był pokonany w chwili zaistnienia incydentu, a jego drugie miejsce w celowniku nie było wynikiem opisanej sytuacji. Komisja Techniczna postąpiła zgodnie z obowiązującym przepisem, nie stwierdzając faktu przeszkodzenia mającego wpływ na wynik koni, wobec czego protest został oddalony.

Należy przypomnieć, że nie każde przeszkodzenie musi wiązać się z przesunięciem. Aby podjąć decyzję, należy rozpatrzyć stopień tego przeszkadzania, co będzie mieć wpływ na rodzaj i wysokość kary (§113 ust 2 pkt 9 i §115 pkt 2). Może być ono wynikiem działania jeźdźca z pełną premedytacją (§113 ust 2 pkt 2 i 4), zachowaniem niedbałym (§115 pkt 2), niewłaściwym pod względem technicznym i taktycznym (§74 ust pkt 6) lub wynikiem czystego zbiegu okoliczności i niezamierzonego działania z jego strony.

W omawianym przypadku Komisja dopatrzyła się winy M. Srneca, dosiadającego Zanzily Passion, w postaci złej technicznie jazdy, która mogła doprowadzić do sytuacji niebezpiecznej, ale w ocenie sędziów bez wpływu na postawę jeźdźca konia Inter Approach i zajęte przez niego ostatecznie miejsce (II-gie), wobec czego względem M. Srneca wyciągnięto konsekwencje w postaci kary pieniężnej, przewidzianej w katalogu kar za tego typu przewinienie. video (prosta), video (bok) 

Irlandia, Curragh 2020 (Tattersalls Irish 2000 Guineas) – zwycięski Siskin /USA/ pod Colin Keane szukając wolnego przejścia w stawce koni potrąca na około 300 m przed celownikiem Armory /IRE/ dosiadanego przez Wayne Lordan, który w celowniku zajmuje IV-te miejsce. Drugie zajście ma miejsce 200 m przed celownikiem, kiedy Lope Y Fernandez /IRE/ (Seamie Heffernan) idąc środkiem toru zaczął dociskać do bariery trzy konie będące po jego prawej stronie – Fort Myers /USA/, na którym jechał Michael Hussey – IX-ty w celowniku (najbardziej poszkodowany w wyniku incydentu), Royal Lytham /FR/ dosiadanego przez Emmet McNamara – VIII-my w celowniku i Sinawann /IRE/ dosiadanego przez Ronan Whelan – VI-te miejsce. Po obejrzeniu zapisu wyścigu i przeanalizowaniu dowodów, Komisja nie wprowadziła żadnych zmian w kolejności koni, zarówno w kwestii potracenia przez konia Siskin jak i Lope Y Fernandez. Uznano, że Seamie Heffernan jest winnym nieostrożnej jazdy, za co została mu zawieszona licencja na dosiadanie koni na dwa dni wyścigowe. Natomiast C. Keane został pouczony przez Sędziów, aby jeździł z większą ostrożnością. video

Anglia, Cheltenham 2020 (Ballymore Novices’ Hurdle) – gonitwę wygrywa Protektorat /FR/ (Harry Skelton) o łeb przed Imperial Alcazar /IRE/ (Paddy Brennan). Na około 180 m przed celownikiem Protektorat wyłamał do wewnętrznej bariery, zajeżdżając drogę Imperial Alcazar. Brennan zmuszony był do wyciągnięcia konia na wolny tor, aby móc swobodnie finiszować. Ostatecznie zajął drugie miejsce. Sędziowie dopatrzyli się wpływu incydentu na zajęte przez konie lokaty i przesunęli Protektorat na miejsce drugie. video

Trener konia Protektorat – Dan Skelton złożył odwołanie do Komisji Apelacyjnej, która przywróciła pierwotny wynik gonitwy. Zwycięzcą został Protektorat.

Orzeczenie Komisji Apelacyjnej z wyjaśnieniem:

„6. Komisja była zobowiązana do samodzielnego wyciągnięcia wniosków na temat przedstawionych dowodów, czy stosując się do Regulaminu, należało przesunąć zwycięzcę wyścigu. Decyzja ta obejmowała rozważenie, czy na podstawie bilansu prawdopodobieństwa ingerencja miała wpływ na zajęte przez konie miejsce.

7. Główne dowody pochodziły z nagrań wideo. (…) Oczywiste jest, że Protektorat /FR/ zyskał przewagę i po około jedenastu krokach wyprzedził i skierował się w stronę bariery, zmuszając pana Brennana (Imperial Alcazar) do zmiany kierunku w lewo. (…)

8. W zeznaniach pan Brennan powiedział, że (…) stracił znaczny procent swojej prędkości i zajęło mu około 50m, aby przywrócić konia do właściwego chodu.

11. Komisja przejrzała się różnym nagraniom z wyścigu. Niestety, kamera rejestrująca gonitwę z boku znajdowała się przed końmi finiszującymi, w związku z czym odległość jaką Protektorat /FR/ miał nad drugim koniem nie jest wyraźna. Naszym zdaniem była większa niż długość. Na podstawie tego Komisja nie jest w stanie określić powagi ingerencji.

12. Więcej wniosła kilkukrotna analiza materiału filmowego dotycząca rytmu jazdy pana Brennana, co ocenione zostało na podstawie ruchu jego nóg, kiedy wykonywał manewr zmiany toru.  Trochę czasu zajęło dokładne zbadanie tego kluczowego momentu. W ocenie jednego z komisarzy – pana Mac Niece, pan Brennan nie stracił rozpędu w sposób znaczny, efektywnie jadąc pomimo zmiany toru, w związku z czym taka ingerencja miała minimalny wpływ na miejsce Imperial Alcazar /IRE/.

13. Oba konie walczyły do ​​samego celownika (…). Biorąc wszystko pod uwagę i po dokładnym zbadaniu dostępnego materiału filmowego i argumentów przedstawionych przez obie strony, stanowisko Komisji jest takie, że nie można być pewnym, że poszkodowany Imperial Alcazar /IRE/ pobiłby konia przeszkadzającego (Protektorat), gdyby nie zdarzenie. W związku z powyższym Komisja doszła do wniosku, że wątpliwości przemawiają na korzyść konia, który przyszedł pierwotnie jako pierwszy.”

Wielka Brytania, Sandown Park 2020 (Unibet 3 Uniboosts A Day Handicap) – 250 m do celownika, na prowadzeniu og. Ascension /GB/ pod Silvestre De Sousa, po jego prawej rozpędza się og. Well Of Wisdom /GB/ pod William Buick. Przy samej barierze galopuje og. Surf Dancer /IRE/ pod Jason Watson. Well Of Wisdom walczy o prowadzenie i na 200 m uzyskuje przewagę łba nad rywalami. William Buick mocno posyła dosiadanego konia, jednocześnie trzykrotnie uderzając go batem z lewej strony. Przy trzecim uderzeniu (około 100 m do celownika) koń zarzuca się w prawo, wciskając Surf Dancer w barierę. Jeździec konia poszkodowanego, nie mając miejsca na kontynuowanie jazdy, wycofuje się, dojeżdżając do celownika na czwartym (!) miejscu, za prowadzącym wcześniej Ascension. Komisja wszczęła postępowanie wyjaśniające i ustaliła: „(…) Well Of Wisdom, prowadzony przez Williama Buicka, przeszkodził Surf Dancer /IRE/, na którym jechał Jason Watson i który ostatecznie zajął czwarte miejsce. Stewardzi uznali, że potrącenie nie poprawiło pozycji Well Of Wisdom, chociaż Surf Dancer /IRE/ został mocno uderzony, tracąc równowagę i impet.  W chwili kiedy nastąpiła ingerencja, Well Of Wisdom był o szyję przed koniem poszkodowanym (…) Stwierdzono, że zdarzenie było przypadkowe,  ponieważ Well Of Wisdom zareagował tak w wyniku uderzenia batem z lewej strony, co natychmiast zostało skorygowane przez Buick’a”. Tyle z oficjalnego “Stewards Report” po rozegranym wyścigu. Na podstawie ustaleń Sędziowie utrzymali oryginalny wynik gonitwy. Zwycięzcą pozostał Well Of Wisdom, natomiast William Buick nie poniósł żadnej kary z powodu zdarzenia. Artykuł i video 

Australia, Warwick Farm 2020 (ANZ Bloodstock News Maiden Handicap) – gonitwę na 1300 m wygrywa Captivare /AUS/ (Tommy Berry), drugi jest Tamerlane /AUS/ (Hugh Bownam), trzeci Cat D’oro /AUS/ (James McDonald). Po gonitwie protest składa Hugh Bowman, który zarzuca zwycięzcy Tommy Berry, że ten na odcinku 150-100 m przed celownikiem zmienił tor jazdy, przeszkadzając mu w finiszowaniu poprzez przestraszenie Cat D’oro, który z kolei wpadł na niego. Gdyby nie incydent, mógł wygrać ten wyścig, tym bardziej, że ostatecznie przegrał zaledwie o krótki łeb. Na filmie wygląda to następująco video 

Captivare schodzi w lewo, blokuje nachodzącego konia Cat D’oro, którego jeździec, aby ratować się przed wypadkiem, zaprzestaje jazdy. Jeździec Tamerlane w żaden sposób nie jest zmuszony do jakiejkolwiek reakcji. Sędziowie przesuwają Captivare za Tamerlane (!), nie biorąc pod uwagę miejsca konia Cat D’oro na finiszu po incydencie.

Włochy, Rzym 2020 (Premio Guido Berardelli) – gonitwę pewnie wygrywa Bell’Imbusto /GB/ pod Fabio Branca, jako drugi melduje się w celowniku Isfahani /GER/ pod Michael Cadeddu ze stratą 1¼ długości, a trzeci o nos My Westwood /USA/ z Carlo Fiocchi w siodle. Sędziowie dopatrzyli się nieczystego zachowania na ostatnich metrach wyścigu w wykonaniu Bell’Imbusto, który zajechał drogę My Westwood. Idący bliżej wewnętrznej bariery Bell’Imbusto, na finiszu schodzi bardziej na środek, zbliżając się do My Westwood, którego jeździec bardziej z obawy, że coś może się wydarzyć, niż faktycznie z zaistniałej sytuacji, przestał aktywnie jechać do celownika. To wykorzystał galopujący po barierze Isfahani, ogrywając My Westwood o nos. To wystarczyło sędziom do podjęcia decyzji przesunięcia Bell’Imbusto na III-cie miejsce, za konia My Westwood. video

Włochy, Mediolan 2020 (St. Leger) – na drugim miejscu w celowniku jest Troop Commander /IRE/ dosiadany przez Silvano Mulas, przed klaczą Agnes /FR/ pod Andrea Mezzatesta. Obydwa konie walczyły całą prostą mediolańskiego toru, przy czym Troop Commander utrzymywał nieznaczną przewagę i powiększył ją w celowniku do 1 długości. Oba konie były intensywnie pobudzane przez swoich jeźdźców, żaden z nich nie stracił prędkości, żaden jeździec nie musiał reagować wstrzymując dosiadanego konia w wyniku przeszkodzenia. Reprezentant Czech – Troop Commander, decyzją Komisji zostaje przesunięty na III-cie miejsce, za klacz Agnes. video

 Niebezpieczna jazda / dyskwalifikacja (lub nie)

Emiraty Arabskie, Abu Dhabi 2016 (Al Rawdah Handicap) – słabnący prowadzeniem wał. Takreym /IRE/ (Sam Hitchcott) oraz galopujący przy nim og. Wintergreen /IRE/ (Adrie de Vries) zamykają wał. Emirates Skywards /IRE/ (Szczepan Mazur) przy barierze przed wyjściem na prosta finiszową. S. Mazur kieruje dosiadanego konia na zewnątrz toru, chcąc ominąć obydwa konie. Uderza w będącego nieznacznie za nim wał. Emirates Galloper /IRE/ pod Claudin Noble. W wyniku incydentu Emirates Galloper traci równowagę i przewraca się. Emirates Skywards kończy wyścig na IV-tym miejscu. Po gonitwie sędziowie ukarali jeźdźca Szczepana Mazura zawieszeniem licencji (za nieostrożne zachowanie) na 5 dni wyścigowych. Emirates Skywards nie został zdyskwalifikowany z zajętego miejsca. video

Francja, Strasbourg 2017 (Prix Albert Schweitzer) – 600 m po starcie og. Firstneverfollows /FR/ (Alexander Pietsch) wchodząc w zakręt, nieznacznie zmienia tor jazdy na bardziej zewnętrzny, wpadając pod nogi galopującego obok og. Jarnisy /FR/ (Ludovic Boisseau), co powoduje, że Jarnisy się przewraca i nie kończy gonitwy. Sędziowie dyskwalifikują Firstneverfollows z IV-go miejsca, natomiast A. Pietsch zostaje ukarany zawieszeniem licencji na 15 dni. wynik i decyzja sędziów

 Australia, Rosehill Gardens 2020 – prosta finiszowa gonitwy na 1200 m, jadący przy barierze Hugh Bowman wyciąga w pole dosiadanego og. Smart Image /AUS/. W wyniku tego manewru uderzony zostaje galopujący obok og. Hot’N’Hazy /AUS/ dosiadany przez Andrew Adkins. Koń traci równowagę i przewraca się. Smart Image osiąga celownik jako pierwszy. Komisja wszczyna postępowanie, w którego wynik ukarze Hugh Bowman zawieszeniem licencji na 6 tygodni. Jak czytamy w oficjalnym raporcie. „Podczas jazdy na Smart Image, Hugh Bowman nie chciał wjechać na zad prowadzącego konia – Mr Colourful. Wjechał pomiędzy Mr Colourful i Hot 'N’ Hazy, gdzie nie było wystarczającej ilości wolnego miejsca. W wyniku tego nastąpił kontakt z Hot 'N’ Hazy – został uderzony i zmuszony do galopowania po „zadzie” Duchess. Hot 'N’ Hazy traci równowagę, potyka się i upada. Według Wade Bircha (przewodniczącego Komisji Wyścigowej) zasadnym byłoby ukarać pana Bowmana za to wykroczenie zakazem startów na trzy miesiące, ale biorąc pod uwagę jego dobre dotychczasowe wyniki oraz postawę, karę zredukowano do sześciu tygodni.” Bowman, który nie przyznawał się do winy, tłumaczył się, że upadek i cały incydent był „poza jego kontrolą”. Koń Smart Image nie został zdyskwalifikowany. video

Wrocław, Partynice 2020 – końcowy odcinek gonitwy przeszkodowej dla 4-latków. Konie pokonują ostatni skok w środku toru i kierują się na bieżnię płotową, gdzie mają do pokonania jeszcze trzy płoty w kierunku celownika. Obowiązkowy przejazd przez bieżnię piaskową, oddzielającą tor przeszkodowy od płotowego, oznaczony jest dwiema parami flag – białą i czerwoną. Po skoczeniu ostatniej przeszkody w środku toru na prowadzeniu jest og. One Way Ticket (SRB) pod Pavel Slozil jr. Blisko niego trzyma się kl. Say Szumawa z Dominikiem Pastuszką w siodle. Konie są mocno „jechane”, do celownika zostało około 1200 m  wyścigu. W obowiązkowy przejazd konie wjeżdżają razem, bardzo ciasno i blisko prawej strony (czerwonych chorągiewek). Przy wjeździe na trawę bieżni płotowej Say Szumawa sprawia wrażenie, jakby straciła równowagę i zarzuca się na będącego po prawej One Way Ticket. Ten z kolei wpada na czerwoną chorągiewkę, potyka się i jeździec Slozil spada z konia, nie kończąc gonitwy. Say Szumawa galopuje dalej, osiągając celownik jako pierwsza. Po gonitwie protest składa Pavel Slozil jr przeciwko Dominikowi Pastuszce o potrącenie i spowodowanie jego upadku. Komisja przychyla się do wniosku protestującego i zgodnie z przepisem dyskwalifikuje Say Szumawa z I-go miejsca, dodatkowo nakładając na Dominika Pastuszkę karę pieniężną za niebezpieczną jazdę. Właściciel konia Say Szumawa oraz Dominik Pastuszka składają odwołanie do Komisji Odwoławczej, która utrzymuje decyzję pierwszej instancji, dotyczącą dyskwalifikacji Jedyne, do czego się przychyla, to zmniejszenia kary dla jeźdźca z 1500 zł na 800 zł.

Przebieg wyścigu analizowali również sędziowie ze Szwecji oraz Anglii. Zwrócili uwagę na możliwość wystąpienia tego zdarzenia jako niekoniecznie zawinionego przez jeźdźca D. Pastuszkę, poprzez utratę równowagi klaczy Say Szumawa przy pokonywaniu obowiązkowego przejazdu oraz niezbyt prawidłowe ustawienie obowiązkowego przejazdu. Czerwone wskaźniki wydają się być (z zapisu wideo) zbyt ostro postawione względem wyznaczonej trasy gonitwy. video

Powyższe przykłady pokazują, że kwalifikacja incydentu zaobserwowanego w wyścigu jest trudna i uzależniona nie tylko od przepisów, ale przede wszystkim od doświadczenia osób podejmujących decyzję. Niektóre z opisanych gonitw (wyścigi z Włoch, wyścig w Sandown Park z udziałem Well Of Wisdom, czy Gonitwa uczniowska z Warszawy) co do kwestii ustaleń podjętych przez sędziów mogą zaskakiwać. Ale są też takie, jak we Wrocławiu, gdzie inny skład sędziów mógł próbować potraktować to jako wypadek losowy, bez dyskwalifikacji zwycięzcy. Tym bardziej zaskakują bardzo liberalne, pomimo udowodnionego działania jeźdźców, decyzje dotyczące rozgrywanych w Emiratach Arabskich czy Australii wyścigów, w których konie nie ukończyły gonitwy. Czy aż tak wyścigi muszą się różnić pomiędzy poszczególnymi krajami? Zgodnie z zapisem w porozumieniu międzynarodowym „Władze wyścigowe mogą w ramach swoich przepisów przewidzieć dyskwalifikację konia z wyścigu w okolicznościach, w których właściwy organ uzna, że zachowanie jeźdźca było niebezpieczne.”, każdy kraj ma prawo posiadać swoje własne przepisy dotyczące dyskwalifikacji.

Dzięki przekazowi telewizyjnemu każdy z nas może oceniać wyścigi oglądając powtórki, wciskając „pauzę”, czy zmieniając tempo odtwarzania gonitwy. Nie zmienia to faktu, że prawidłowa pod względem prawnym, obiektywna i sprawiedliwa decyzja musi zostać podjęta nie przez nas, tylko przez Komisję Techniczną i to w ciągu kilkunastu minut. Jeśli komuś brakuje doświadczenia, może skorzystać z procedury British Horseracing Authority, która w prosty, wręcz „łopatologiczny” sposób przeprowadza nas przez zawiłości związane z przeszkodzeniami, potrąceniami i dyskwalifikacjami. Należy jednak pamiętać, że ostateczną decyzję należy podjąć na podstawie przepisów obowiązujących w Polsce.

Jakub Kasprzak

Batem po Wyścigach

BATEM PO WYŚCIGACH

Przyczynkiem do napisania niniejszego tekstu stała się dyskusja, jaka przetoczyła się w środowisku wyścigowym, dotycząca użycia bata, jakie miało miejsce podczas Gali Derby na Torze Służewiec w Warszawie. Głos zabrały osoby czynnie związane z wyścigami, jak i byli jeźdźcy oraz tzw. fani-kibice. Część osób bardzo jasno wyraziła swoje opinie, piętnując wydarzenie, jakie miało miejsce i rozsiewając na lewo i prawo informacje o „złym, bandyckim zachowaniu jeźdźca”, o tym, że „kasa jest ważniejsza, niż dobro zwierząt”, czy o „braku reakcji ze strony Komisji Technicznej, organizatora i władz wyścigowych”. Rzetelna ocena nie tylko postawy jeźdźca nadużywającego bata w gonitwie, ale również wypowiedzi dotyczące używania bata w wyścigach konnych, czy ocena pracy sędziów, powinny zostać poprzedzone teoretyczną analizą zagadnienia oraz istniejących regulacji w Polsce i innych krajach. Poniżej, w oparciu o powszechne źródła, zostanie przybliżone, czym jest podyktowana dopuszczalność użycia bata w wyścigach, sposób uregulowania użycia bata w Polsce i w innych krajach. Na końcu kilka głośnych medialnie przykładów nadużycia bata, pozostawiając ostateczną ocenę zagadnienia czytającym.

Zacząć należy od tego, czym są wyścigi – zgodnie z Ustawą o wyścigach konnych, to publiczne próby dzielności, których zadaniem jest ocena wartości hodowlanej i wybór najlepszych osobników do dalszej hodowli. Aby to nastąpiło, dosiadający koni jeźdźcy mają swoje prawa, obowiązki i zadania na nich ciążące w gonitwie, m.in. ” zastosowanie takiej taktyki ,aby wykazać maksymalne możliwości dosiadanych koni”. Oczywiście wszystko w granicach zdrowego rozsądku oraz zgodnie z ustalonymi przepisami. Z drugiej strony „Jeździec, (powożący), który: 1) nie dokłada wszelkich starań, aby wygrać gonitwę lub zająć jak najlepsze miejsce, podlega karze pieniężnej albo karze zawieszenia licencji na dosiadanie koni (powożenie)”.

I tu pojawią się pytania:

– czy jeździec, który miał szansę zająć lepsze miejsce, ale nie chciał otrzymać kary od sędziów, dołożył starań, aby zająć lepsze miejsce?

– czy przekraczając obecnie wyznaczony limit uderzeń, jeździec zaczyna być „katem”, „brutalem”, „bandytą”?

– od ilu uderzeń stwierdzamy, że jeździec jest „brutalem czy katem”? 10, 20 a może 1?

– czy przekraczając limit uderzeń batem, jeździec osiągnął lepszy wynik postępując nie „fair”?

– jaka kara jest właściwa, pieniężna czy zawieszenia licencji, a może trenerzy powinni zapisywać takiego jeźdźca „bez bata”?

– no i jak wycenić szkody wizerunkowe i przeciwko dobrostanowi konia po „wlepieniu mu kilku szybkich”?

Bat w literaturze szkoleniowej

      Nagrodą dla najlepszego piłkarza jest Złota Piłka, dla najlepszego żużlowca – Złoty Kask, dla najlepszego jeźdźca – Złoty Bat. O symbolicznym aspekcie bata nie ma nawet co dywagować. Problemem jest zrozumienie, że nie jest on celem samym w sobie, tylko pomocą w osiągnięciu pożądanego rezultatu w wyścigu. Był, jest i będzie nierozerwalnie związany z zawodem jeźdźca, ponieważ jest to jedno z wielu narzędzi stosowanych w pracy, jaką jest trening i wyścig. Jak to określił John Hislop w Teoria i praktyka jazdy w wyścigach płaskich (The British Racehorse, 1971): „Użycie bata w jeździe konnej można rozpatrywać w czterech kategoriach – kara, nauka, zachęta i kierowanie. O ile istnieje potrzeba ukarania konia, to zaleca się jeźdźcowi, aby był pewny, że może to zrobić dobrze. Jeżeli koń musi być w końcu ukarany, to powinien być uderzony mocno, daleko za stawem kolanowym i najlepiej z lewej ręki. Jeżeli koń po prostu się rozgląda, to zdecydowanie klepnięcie go batem po łopatce bez puszczania wodzy z ręki powinno wystarczyć do przypomnienia mu, że nie jest tu (na Torze) po to żeby się rozglądać i na pewno nie spowoduje to utraty zaufania konia do jeźdźca.

Użycie bata w przypadku konia dobrze wytrenowanego i posłusznego ogranicza się wyłącznie do zachęty oraz kierowania.

Szkoda wyrządzona przez niewłaściwe używanie bata na torze wyścigowym nie może być niedoceniona. W ten sposób rzetelne konie wyścigowe stają się nerwowe, można zepsuć charakter konia wrażliwego, jak również mogą zacząć przegrywać wyścigi, konie zbaczają z linii prostej lub wyłamują. (..) Należy unikać zbyt mocnego uderzania. Od czasu do czasu „gruboskórny” osobnik lub koń opieszały potrzebuje parę solidnych batów dla rozruszania go, ale przeciętnemu koniowi do zmuszenia go do koncentracji lub maksymalnego wysiłku wystarczy kilka klepnięć lub sam widok bata. Błędem jest stosowanie bata na ostatnich metrach wyścigu kiedy koń będzie kojarzyć sobie maksymalny wysiłek z karą i bólem. Jeżeli koń ma być mocno uderzony, to dużo lepiej zrobić to w pewnej odległości od celownika kiedy ma jeszcze zapas sił, niż bić go na ostatnich metrach kiedy jest już całkowicie wyczerpany.” Tyle Pan Hislop, a co na to płk Karol Rómmel w Praktyczne wskazówki zaprawy konia do wyścigów z przeszkodami i biegów na przełaj (Wojskowy Instytut Naukowo-Oświatowy, 1938): Jeżeli posył rąk i łydek nie pomaga, a pozostało już niewiele metrów do celownika, przy którym o zwycięstwie rozstrzyga nawet nieznaczna różnica długości, jeździec musi czasami użyć bata. Bicie konia na całej „prostej” lub w ogóle bez żadnych widoków zajęcia miejsca w gonitwie jest karygodnym okrucieństwem, które w dodatku odnosi zupełnie niepożądany skutek. Prawie każdy koń pełnej krwi daje w wyścigu maksimum wysiłku i zasadniczo prócz posyłu rąk nie wymaga żadnej zachęty do pracy. Wyjątkowo tylko spotykamy jednostki tak tępe, że pomoc ostróg lub nawet bata jest naprawdę nieodzowna. Należy więc traktować bat jako przykrą ostateczność i używać go, zresztą nie zawsze, dopiero przed samym celownikiem, w końcowej walce o pierwszeństwo. Bat ujęty razem z wodzami, prawą ręką tuż przy gałce, spoczywa cienkim końcem na łopatce konia. Przed użyciem bata jeździec w takt galopu przerzuca wodze do lewej dłoni, ale nie zmniejsza ich napięcia i nie przerywa rytmicznego posyłu rąk (w tym wypadku tylko jednej). Jednocześnie prawa ręka wykonuje batem „młynek” w kierunku jazdy i odwraca bat końcem do góry. Teraz jeździec trzyma bat końcem naprzód równolegle z szyją konia, mniej więcej na poziomie jego oczu. Lewa ręka kontynuuje energiczny posył. Bezpośrednio przed uderzeniem, dla uchwycenia rytmu, należy wykonać batem w takt galopu parę „młynków” w kierunku ogona, przy czym ruchy obu rąk muszą być jak najściślej uzgodnione, to znaczy: kiedy lewa jest wyciągnięta, koniec bata znajduje się w okolicach prawej pachwiny konia. Po 2 — 3 „młynkach” jeździec krótko i mocno uderza konia za popręgiem lub nieco dalej ale nie w pachwinę, ciągle w takt galopu i zawsze młynkowym ruchem bata.”

      Opracowania są z 1938 roku i z 1971 roku. Pomimo różnic odnośnie użycia bata na ostatnich metrach gonitwy, obaj Panowie są zgodni, że bat należy traktować jako ostateczność, najpierw pokaż potem uderz. Obaj są również zgodni co do techniki (sposobu) uderzania, trzymania wodzy w obydwu rękach, jak również w tym, że czasami są osobniki „gruboskórne” czy „tępe”, które potrzebują zdecydowanie mocniejszego impulsu. Generalnie z ich wypowiedzi można wyciągnąć wniosek, że oprócz konieczności i potrzeby użycia czasami bata, należy zadbać o tzw. dobrostan zwierzęcia, z którym pracujemy, bo to będzie procentować w przyszłości. A do wniosków takich doszli kilka dziesięcioleci temu!!! Co się zmieniło od tamtych lat? Właściwie to niewiele. Trudno jest coś więcej wymyślić oprócz tego, że należy to rzetelnie wprowadzać w życie i stosować pod okiem doświadczonych instruktorów (trenerów). Niestety brak edukacji powoduje problemy. Przykładem niech będą odpowiedzi przyszłych adeptów sztuki jeździeckiej podczas egzaminów sprawdzających ich wiedzę teoretyczną z zakresu przepisów o wyścigach konnych. 99% zdających na pytanie „Co się zmieni kiedy Pan/Pani wygra 10 wyścig w życiu?” odpowiada „Dostanę bat”. Nieważne jest to, że będzie można brać udział w gonitwach pozagrupowych, że będzie można dosiadać koni debiutujących, że będzie się miało mniejszą ulgę (można zjeść ciut więcej) – ważne jest to że będzie się miało bat. Brak edukacji ze strony szkoleniowców, chęci podnoszenia swoich umiejętności przez jeźdźców i ślepa wiara w bat (wynikająca z niezrozumienia), że nim się wygrywa powoduje (i będzie powodował) tylko problemy.

Bat a przepisy

      Organizacje pro-zwierzęce od dawna, szczególnie w Anglii, wywierały nacisk na środowisko wyścigowe, informując o nadużyciach z powodu bata. Obecnie BHA, France Galop, German Direktorium, jak również FEI ściśle współpracują z rządowymi agencjami ds. zwierząt i stosowne zapisy dotyczące szeroko pojętego dobrostanu, a szczególnie sposobu i liczby uderzeń batem są uregulowane w przepisach, zarówno międzynarodowych (Międzynarodowe porozumienie do spraw wyścigów, hodowli i zakładów wzajemnych) i krajowych. Podkreślam, żaden z krajów nie współpracuje w kwestii dobrostanu zwierząt z organizacjami typu „Animal Aid” czy „Peta” tylko z organizacjami rządowymi. Niektóre agendy na Wyspach Brytyjskich zostały zakwalifikowane jako skrajnie niebezpieczne i umieszczone na liście organizacji terrorystycznych.

      Jak się ma kwestia bata w polskich warunkach wyścigowych? Wbrew pozorom już dawno została uregulowana. W przepisach sprzed 2016 roku istniał zapis „jeźdźcom nie wolno nadużywać bata w stosunku do dosiadanego konia”, który dawał sędziom Komisji Technicznej dużą elastyczność w ocenie ewentualnego stwierdzonego nadużycia. Oczywiście można dyskutować, czy było nadużycie czy nie, ale wprawne oko sędziego musiało dostrzec operowanie batem, które kwalifikowało się jako nadużycie – uderzenia bez pokazania, uderzenia raz za razem bez odczekania na reakcje konia, uderzenia w zbyt dużej liczbie, uderzenia kiedy koń wygrywał z przewagą itp. W obecnych, znowelizowanych w 2016 roku polskich przepisach, w paragrafie 74 Rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi w sprawie regulaminu wyścigów konnych istnieje zapis, że w trakcie rozgrywania gonitwy galopem jeźdźcy nie mogą:

„d) nadużywać bata w stosunku do dosiadanego konia, w szczególności przez zbyt dużą liczbę pobudzeń, zbyt mocne pobudzanie oraz przez podnoszenie ręki z batem powyżej linii barku (ramienia); dopuszczalna liczba pobudzeń konia batem na prostej finiszowej wynosi 6,

e) uderzać konia w sposób, który może spowodować obrażenia, w szczególności przez uderzanie w głowę lub słabiznę, a w przypadku puszczenia wodzy ręką z batem także przed siodłem,

f) uderzać konia batem, jeżeli w wyniku tego koń nie przyspiesza, został pokonany lub z przewagą wygrywa gonitwę,

g) stwarzać innych sytuacji mogących narazić na niebezpieczeństwo jeźdźców i konie”

Jeśli nie dostosują się do powyższych zapisów, muszą liczyć się z konsekwencjami.

W ten sposób uregulowano sprawę dotyczącą dopuszczalnej liczby pobudzeń, gdzie uderzyć, jak uderzyć, kiedy wolno a kiedy nie. Dodatkowo w innych paragrafach jest informacja, kto może jechać z batem, w jakich gonitwach i z batem jakiej długości. Dla osób niezorientowanych przepisy wyścigowe w innych krajach znacząco się nie różnią. Rozbieżności są głównie w liczbie dozwolonych (bez kary) uderzeń. Poniżej przykłady krajów z podaną liczbą dopuszczalnych uderzeń batem konia w gonitwie (oczywiście w poprawny technicznie sposób):

*Władze wyścigowe Stanu Wiktoria w Australii, po protestach środowiska, wycofały się z pomysłu zakazu startu z batem w wyścigach.

Jak pokazuje powyższe zestawienie, ile krajów, tyle pomysłów na rozwiązanie problemu nadużycia bata w kwestii dopuszczalnej liczby uderzeń. Nie jest to kwestia, którą można uregulować jedną decyzją i podpisem, pomimo świadomości, że w obecnych czasach dobrostan zwierząt oraz wizerunek wyścigów ma olbrzymie znaczenie.

Co się zmieniło od 2016 roku w Polsce? Był to rok przełomowy, w związku z nowelizacją przepisów i wprowadzeniu szczegółowego opisu, kiedy następuje przewinienie dotyczące złego użycia bata. Wymagało to od jeźdźców przestawienia swoich nawyków, a przede wszystkim dotyczących techniki (zamach) w operowaniu batem. W poniższej tabeli przedstawione jest zestawienie przewinień związanych z nadużyciem bata przez jeźdźców/powożących w gonitwach na podstawie orzecznictwa Komisji Technicznych w Warszawie, Sopocie i Wrocławiu:

Liczba zbyt mocnych uderzeń (określone poprzez podniesienie ręki z batem powyżej linii barku) ,stwierdzonych przez Komisję Techniczną, zdecydowanie spada. Warto zwrócić uwagę, że w 2014 KT ukarała tyle samo razy jeźdźców za przekroczenie dopuszczalnego limitu (pracując na przepisach bez liczby uderzeń!!!), co sędziowie w 2016, czy 2018 roku podpierający się ustalonym limitem 6 uderzeń. Średnie przekroczenie limitu uderzeń wynosi 1,7 na każde stwierdzone przez sędziów przewinienie.

Kolejna rzecz to kara – każde przewinienie jest kwalifikowane w odpowiedni sposób do ukarania. Ustawa o wyścigach konnych przewiduje kary od upomnienia, poprzez naganę, karę pieniężną (od 50 PLN do równowartości sumy nagród w gonitwie, w której nastąpiło przewinienie – czyli to samo przewinienie może zostać inaczej potraktowane w przypadku gonitwy IV grupy i gonitwy pozagrupowej), karę zawieszenia licencji oraz karę najcięższą – odebranie uprawnień do trenowania, sędziowania, dosiadania/powożenia. W przypadku naruszenia przepisów związanych z używaniem bata możliwym jest zastosowanie wyłącznie kary pieniężnej, zawieszenie licencji na dosiadanie/powożenie koni lub odebranie uprawnień w przypadku czynów rażących. Polscy sędziowie od kilku lat unormowali kwestię karania (co można prześledzić na podstawie orzecznictwa). Podstawą kary za nadużycie bata w gonitwie (przekroczony limit uderzeń) jest utrata zysków za tzw. dosiad plus. Czyli jeśli za dosiad jeździec/powożący otrzymuje 150 PLN brutto, to minimalna kara za tego typu przewinienie to 200 PLN. Kolejne naruszenie – kara wyższa itd. Przy czym nie podnosi się w nieskończoność. Jeśli jeździec/powożący dopuszcza się n-ty raz przewinienia, następuje czasowe zawieszenie licencji i przy kolejnych przewinieniach okres ten jest wydłużany. Oczywiście, jeśli pierwsze bądź drugie naruszenie przepisów było znaczące, wówczas sędziowie mogą nałożyć karę zawieszenia licencji – jest to suwerenna decyzja Komisji Technicznej. Obowiązuje gradacja kar, mająca dać szansę na tzw. poprawę. W chwili, kiedy sędziowie dostrzegą przekroczenie limitu uderzeń wraz z podniesienie ręki z batem powyżej barku, kary pieniężne są łączone. Trzeba pamiętać, że kara ma mieć również wydźwięk wychowawczy.

Ważnym głosem w opisywanej sprawie jest głos jeźdźców. Znany doskonale polskiej publiczności szwedzki jeździec Per-Anders Graberg powiedział – „Nie jestem za nadużywaniem bata, natomiast wolałbym w wyścigu pojechać bez spodni niż bez bata.” Dlaczego? A dlatego, że kilka lat temu uległ poważnemu wypadkowi w Norwegii w wyniku kolizji z koniem, z którym nie poradził sobie inny jeździec. Dla przypomnienia – w Norwegii prawo wyścigowe stanowi, że wyłącznie w gonitwach dla koni 2-letnich oraz w gonitwach płotowych i przeszkodowych jeźdźcy mogą dosiadać koni z batem, który służy wyłącznie do korekty toru jazdy. W gonitwach płaskich dla koni starszych jeźdźcy dosiadają koni bez bata. Niby wszystko jasne i czytelne…., a co z treningiem? To już nie zostało uregulowane.

„Bo na Świecie”

Poniżej kilka głośnych medialnie (i nie tylko) przykładów nadużyć bata w wyścigach i decyzji, które zapadły … lub nie.

Irlandia, Leopardstown 2015 – Lanfranco Dettori dosiada ogiera Golden Horn (GB) w Qipco Irish Champion Stakes. Golden Horn około 170m przed celownikiem gwałtownie wyłamuje w prawo i uderza w Free Eagle (IRE), który walczył o zwycięstwo. Ten traci szanse na drugie miejsce, które zajmuje Found (IRE). W tym czasie F. Dettori, chcąc ratować siebie i sytuację, „nadużywa bata” dwukrotnie, silnie uderzając dosiadanego Golden Horn w szyję. Decyzja irlandzkich Stewardów – zwycięzcą jest Golden Horn, Found jest druga, Free Eagle trzeci. Dettori nie ponosi konsekwencji za „brutalne” użycie bata. Decyzja Stewardów zostaje przez wszystkich zaakceptowana. video 

Francja, Chantilly 2016 – Al Mourtajez (FR) pod Julien Auge zwycięża pewnie o 4 1/2 długości w Qatar Arabian World Cup (Gr1). Dżokej na ostatnich 300 metrach pięciokrotnie uderza konia batem (z czego trzy raz za razem), mając przewagę nad pozostałymi końmi. Francuscy stewardzi nie dopatrzyli się naruszenia przepisów. video

Niemcy, Hamburg 2016 – Po zaciętej walce w IDEE 147. Deutsches Derby (Gr1) zwycięża Isfahan (GER) pod Dario Vargiu, za nim są Savoir Vivre (IRE) pod Frederic Tylicki i Dschingis Secret (GER) pod Martin Seidl. Odległości między pierwszymi końmi „łeb-szyja”, czyli bardzo krótko. Decyzja sędziów – jeźdźcy dopuścili się nadużyć w operowaniu batem i nałożyli stosowne kary – D. Vargiu 2000€, F. Tylicki zawieszony na 4 dni wyścigowe. Dodatkowo obaj jeźdźcy zostali ukarani utratą 75% premii za zajęte miejsce. Pula nagród w rozegranym wyścigu to 650.000 € (390.000, 130.000, 78.000, 39.000, 13.000). Właściciel konia Dschingis Secret (GER), niezadowolony z wyniku gonitwy, składa protest o zwycięstwo nie „fair” i żąda weryfikacji wyniku. Ponieważ instancje wyścigowe odrzuciły wniosek, właściciel poszedł do sądu. Sprawa miała swój finał 30 października 2019 roku, czyli po 3-latach od gonitwy. Sąd w Kolonii oddalił protest właściciela konia Dschingis Secret (GER), podpierając się niemieckimi przepisami wyścigowymi dotyczącymi kary za przewinienie w użyciu batem. video 

Polska, Warszawa 2017 – dosiadający klaczy Lady Dahess MNM Habil Mammadov na prostej finiszowej naruszył przepisy dotyczące użycia bata (przekroczył dozwolony limit – 20 uderzeń (!!), uderzanie przed siodłem po puszczeniu wodzy) – za całokształt przewinienia sędziowie zawiesili licencję jeźdźcowi na okres 70 dni. video

Włochy, Mediolan 2018 – Fazza Al Khalediah (FR) wygrywa Premio Milan – President of The UAE Cup. Dosiadający go Pierantonio Convertino nadużywa bata (22 uderzenia!!!!). Brak reakcji sędziów. video 

Australia, Melbourne Cup 2018 – zwycięża Cross Counter (IRE) pod Kerrinem McEvoyem, ale uwagę  wszystkich przyciąga decyzja sędziów po zatwierdzeniu wyścigu – za nadużycie bata w wyścigu Michael Walker ukarany został karą 400 dolarów australijskich, Kerrin McEvoy 3.000 dolarów, Regan Bayliss 1.500 dolarów, Dwayne Dunn 800 dolarów, Damian Lane 800 dolarów. Niechlubnym rekordzistą tego wyścigu okazał się Huge Bowman, dosiadający drugiego na celowniku Marmelo (GB), łącznie „zarobił” 35 dni zawieszenia licencji, z czego 8 dni za przekroczenie limitu uderzeń w wyścigu. Jest wina, jest kara. Polecam sprawdzić, jaka jest pula nagród w tym wyścigu. video 

Zjednoczone Emiraty Arabskie, Meydan 2019 – Pierantonio Convertino za uderzenie konia Fazza Al Khalediah (FR) podczas gonitwy Dubai Kahayla Classic (Gr1) przed siodłem, nie trzymając oburącz wodzy, otrzymał karę pieniężna 2.000 AED. W tym samym wyścigu, Timothy-Paul O’Shea, za 13 uderzeń batem oraz fakt, że było to jego czwarte przewinienie w sezonie, otrzymał zawieszenie licencji na 1 dzień wyścigowy i dodatkowo 5.000 AED. Natomiast za dwukrotne uderzenie batem przed siodłem dodatkowo 2.000 AED. Sędziowie ustalając wymiar kary wzięli pod uwagę, że był to wyścig Grupy 1 oraz że go wygrał. video 

Francja, ParisLongchamp 2019 – Szczepan Mazur dosiadający konia Salam Al Khalediah (FR) w Qatar Arabian World Cup (Gr1) przekroczył ustalony limit uderzeń. Sędziowie nałożyli karę 150 €. video 

Anglia, Ascot 2019 – Thanks Be (GB) pod Hayley Turner zwycięża w gonitwie The Sandringham Stakes (class 2; handikap). Za przekroczenie limitu uderzeń H. Turner została ukarana 9 dniami zawieszenia licencji oraz karą pieniężną 1.600Ł. I tu do akcji wkracza trener zwycięskiego konia – informując wszem i wobec, że pani H. Turner złamała zasady wyścigowe, a kara jest niewspółmierna do przewinienia i należy zdyskwalifikować zwycięskiego konia (przez niego trenowanego!!!!). Celownik osiągnął pierwszy, ale nie „fair”. Dyskusja na temat bata rozpoczyna się na nowo, tym razem wywołana przez środowisko. Na marginesie H. Turner jest drugą kobietą, która wygrywa gonitwę podczas Royal Ascot. Wcześniej ,w 1987 roku dokonała tego Gay Kelleway, dosiadając Sprowston Boy (GB) w Queen Elizabeth Stakes. video 

Arabia Saudyjska 2020 –  członek amerykańskiej Hall of Fame – dżokej Mike Smith za 14 uderzeń batem konia Midnight Bisou (USA) „dorobił” się 9 dni zawieszenia licencji oraz utratą 60% (ok. 210.000 dolarów amerykańskich) premii za zajęcie drugiego miejsca w najdroższym wyścigu Świata – The Saudi Cup z sumą nagród 20 mln dolarów amerykańskich. Dżokej złożył apelację, ale Komisja odrzuciła ją, utrzymując karę pieniężną i okres zawieszenia licencji na dosiadanie koni. video 

Australia, Melbourne Cup 2020 – zwycięża Twilight Payment (IRE) pod Jye McNeil. Na drugim miejscu jest Tiger Moth (IRE) pod Kerrin McEvoy. Decyzją sędziów K. McEvoy został ukarany karą pieniężną w wysokości 50.000 (!!) dolarów* oraz zakazem dosiadania koni przez 13 dni wyścigowych za przekroczenie dozwolonego limitu uderzeń. Komisja Techniczna doliczyła się 21 uderzeń dosiadanego Tiger Moth (dopuszczalna liczba – 5). Uważni kibice mogli zauważyć, że również zwycięzca – Jey McNeil – przekroczył dopuszczalny limit uderzeń (11 razy). Ale tutaj sędziowie nie stwierdzili naruszenia przepisów. Dlaczego? Otóż J. McNeil tylko cztery razy uderzył konia przed znacznikiem 100m do celownika, a pozostałe nastąpiły później. Natomiast K. McEvoy 13 razy uderzył przed znacznikiem 100m, a kolejne osiem po jego minięciu. Wyścigowe prawo australijskie stanowi jasno, że bata można użyć 5 razy w dystansie, przed znacznikiem 100m do celownika, natomiast po jego minięciu, czyli na ostatnich metrach, jeździec może użyć bata wg własnego uznania. „in the final 100 metres of a race, official trial or jump-out, a rider may use the whip at the rider’s discretion”. video 

*po złożonej apelacji, kara dla K. McEvoy została zmniejszona do 30.000 dolarów

Francja, Chantilly 2020 – francuskie derby – Prix du Jockey Club (Gr1). James-Anthony Heffernan ,dosiadający konia Order of Australia (IRE), zajmuje siódme miejsce. Stewardzi naliczyli jeźdźcowi 11 uderzeń batem. Decyzja – zawieszenie licencji na 22 dni. video 

Polska, Wrocław 2020 – Zakończenie Sezonu – jedną z gonitw płotowych wygrywa wałach Nevado trenera Pavla Polesa. W siodle czeski jeździec Jan Odlozil. Po pokonaniu wszystkich skoków i dystansu 3200 metrów, Nevado osiąga celownik „dowolnie” jako pierwszy. Liczba pobudzeń batem nie przekroczyła regulaminowych 6. Jednak po gonitwie Komisja Techniczna karze jeźdźca Odlozila – 1000 PLN za nadużycie bata. Jak się okazało, po minięciu celownika i zatrzymaniu konia J. Odlozil bez żadnego powodu „podziękował” koniowi za wysiłek i zwycięstwo dwoma solidnymi razami. Ze względu na charakter przewinienia dziwne, że Sędziowie nie skorzystali z dużo surowszej kary. video 

Na zakończenie przykład innego jeźdźca. Christophe Soumillon na stałe jeździ we Francji, gdzie limit uderzeń batem jest bardzo niski – 6 (teraz 5). W 2018 i 2019 roku dosiadał m.in. konia Thunder Snow (IRE) w Emiratach Arabskich i Stanach Zjednoczonych Ameryki. W obydwu krajach „popisał” się ewidentnym nad)użyciem. W Dubai World Cup (Gr1) zwyciężył uderzając 13 razy!!!. Stewardzi ukarali go karą 25.000 AED (około 25.000 PLN). Koń, którego dosiadał, wygrał 7.200.000 dolarów amerykańskich. Z kolei w Breeders Cup Classic Soumillon „wlepił” 16 batów, przy czym koń nie poprawiał i nie reagował na kolejne razy. Ostatecznie zajął trzecie miejsce. Zachowanie Belga skrytykowało europejskie środowisko wyścigowe, natomiast amerykańscy Stewardzi nie widzieli w tym nic złego – brak kary. video1, video2 

      Przykłady można mnożyć w nieskończoność. Pokazują one, jak wielki jest rozrzut na Świecie w podejściu do problemu nadużycia bata, pomimo spójnych w wielu miejscach przepisów. Bat był, jest i będzie nieodzownym atrybutem wyścigów konnych. Należy jednak pamiętać, do czego służy i jak ma być użyty –  kara, nauka, zachęta i kierowanie. Jeśli chcemy się bawić w wyścigi, bawmy się, ale róbmy to w sposób odpowiedzialny (m.in. względy wizerunkowe) i bezpieczny, nie tylko dla koni ,ale również dla jeźdźców. Oprócz bata mamy głowę, należy się szkolić (i to nie tylko jeźdźcy), znać przepisy oraz umieć je interpretować i stosować. Przede wszystkim jednak należy być świadomym, że w przypadku naruszenia przepisów poniesie się karę, niekiedy bardziej dotkliwą, niż tylko finansową.

Jakub Kasprzak

COŚ SIĘ KOŃCZY, COŚ ZACZYNA…

Foto FAPA-PRESS/Piotr Dzięciołowski

Z początkiem października 2020 roku oficjalnie zakończył karierę trenerską Tadeusz Dębowski. Jako siedemnastolatek w 1964 roku rozpoczął pracę na Torze Służewiec w Warszawie u trenera Zenona Lipowicza. W latach 1968-1997 roku dosiadał koni w wyścigach, odnosząc 61 zwycięstw.

W 1978 roku ukończył Technikum Rolnicze w Piasecznie, broniąc pracy dyplomowej pt. „Analiza porównawcza dzielności wyścigowej u koni arabskich z wybranych linii żeńskich na podstawie danych z Państwowych Torów Wyścigów Konnych w Warszawie„. To pozwoliło mu na uzyskanie licencji trenerskiej w 1979 roku i objęcie stajni Nowielice we Wrocławiu.

Pierwsze zwycięstwo jako trener odniósł klaczą półkrwi EUBEJA (Parysów xx – Eufrozyna) w 1979 roku. Łącznie w ponad 40-letniej karierze przygotowywane przez niego konie wygrały 971 gonitw.

Do najważniejszych sukcesów należy zaliczyć zwycięstwa w Nagrodzie Derby Półkrwi (1994 – SAGA, 1995 – MIRELA, 1996 – TUNEL, 2001 – CHWAŁA, 2005 – MIRAGE, 2008 – LEVIS), Nagrodzie Arabelli-Oaks (1984 – JORGA, 1986 – BAJADERA, 1988 – LUBA, 1990 – DEOTYMA, 1991 – BIŻUTERIA, 1998 – HORPYNA, 2001 – CHWAŁA, 2008 – SAMOA, 2009 – ABSYDA), Nagrodzie Prezydenta Wrocławia (1982 – ATEST, 1986 – FAROL, 1987 – FAN-FAN, 1991 – ARYSTOKRATA, 1995 – GENETYK, 1996 – TUNEL, 1999 – JARLAN, 2001 – REGIEL, 2005 – MIRAGE) oraz Nagrodzie Tunela (2005 – INKA, 2008 – LEVIS).

Tadeusz Dębowski na ogierze Tunel, rok 1996 (zdjęcie z prywatnego archiwum T. Dębowski)

Sukcesy odnosił również w gonitwach dla koni arabskich. W 2002 roku FARAH-BASKET (po Kulig) zwyciężył w Nagrodzie Koheilana I, natomiast w 2004 roku FEDAIN (po Pamir) wygrał Nagrodę Michałowa, a CALDERON (po Eukaliptus) triumfował w Nagrodzie Kabareta i Janowa (Przychówku).

W pracy był człowiekiem bardzo wymagającym, zarówno od siebie, jak i pracowników. Przez kilkadziesiąt lat współpracował z różnymi jeźdźcami, a wielu z nich zaczynało u niego swoją karierę. Pierwsze szlify zdobywał między innymi Piotr Krowicki.

Dziękujemy Trenerowi za lata współpracy i życzymy wszystkiego najlepszego.

rok nazwa gonitwy koń pochodzenie jeździec
1984 Arabelli-Oaks Jorga Polonez xx – Judyta Mieczysław Mełnicki
1986 Arabelli-Oaks Bajadera Jar – Bajka Józef Gęborys
1988 Arabelli-Oaks Luba Jarabub xx – Lusaka Stanisław Karkosa
1990 Arabelli-Oaks Deotyma Cynik xx – Decyma Albin Rejek
1991 Arabelli-Oaks Biżuteria Cynik xx – Bari Aleksander Panczenko
1998 Arabelli-Oaks Horpyna Emetyt – Horda Piotr Krowicki
2001 Arabelli-Oaks Chwała Kwartet – Chata Magdalena Siestrzencewicz
2008 Arabelli-Oaks Samoa Sword xx  – Sumatra Adam Kulikowski
2009 Arabelli-Oaks Absyda Banita – Ajka Alexander Reznikov
1994 Derby Półkrwi Saga Dansing – Samba Katarzyna Litwiniuk
1995 Derby Półkrwi Mirela Mangan xx – Malorita Szymon Jadwiszczak
1996 Derby Półkrwi Tunel Lap Bej – Tulonka xx Helena Hryniewiecka
2001 Derby Półkrwi Chwała Kwartet – Chata Magdalena Siestrzencewicz
2005 Derby Półkrwi Mirage Toledo xx – Markiza Piotr Słobodzian
2008 Derby Półkrwi Levis Wiking – Levita xx Szymon Jadwiszczak
1982 Prezydenta  Wrocławia Atest Arrigle Valley xx – Atawia Józef Gęborys
1986 Prezydenta  Wrocławia Farol Szafir xx – Fobia Izabella Potempa
1987 Prezydenta  Wrocławia Fan-Fan Damon xx – Fara Józef Gęborys
1991 Prezydenta  Wrocławia Arystokrata Rahman – Aula Genadi Doroszenko
1995 Prezydenta  Wrocławia Genetyk Kwartet – Gala Helena Hryniewiecka
1996 Prezydenta  Wrocławia Tunel Lap Bej – Tulonka xx Helena Hryniewiecka
1999 Prezydenta  Wrocławia Jarlan Cenzus oo – Janvaria xx Piotr Krowicki
2001 Prezydenta  Wrocławia Regiel Arcus xx – Rea Magdalena Siestrzencewicz
2005 Prezydenta  Wrocławia Mirage Toledo xx – Markiza Anna Stasiak
2005 Tunela Inka Divisor xx – Inez Mariola  Mioduszewska
2008 Tunela Levis Wiking – Levita xx Szymon Jadwiszczak

 

Kampania informacyjna MRiRW „Cudze chwalicie, swoje poznajcie”

Składy sędziowskie 2020