Derby 2024 – Niedziela 7 lipca, gonitwa 8, start o 17.30
- Home
- Aktualności
- Derby 2024 – Niedziela 7 lipca, gonitwa 8, start o 17.30
Jeśli żaden z trzylatków nie zostanie wycofany, to dwunastu trenerów będzie siodłać 20 koni do Derby 2024. Na liście startowej widnieją imiona 13 ogierów i 7 klaczy, więc mamy szansę być świadkami rywalizacji maksymalnej liczby koni, jaka może wziąć udział w gonitwie na warszawskim torze wyścigów konnych. Byłby to drugi taki przypadek w służewieckiej historii Derby, bo w sezonie 2000 słynna już „perła z Widzowa”, czyli klasowa Dżamajka (Juror – Dżamira / Rutilio Rufo) pokonała 19. rówieśników.
Koni w Derby dosiądzie gościnnie wielu jeźdźców zakontraktowanych przez właścicieli specjalnie na ten wyścig, a międzynarodowego charakteru doda gonitwie także udział koni z Francji (tr Alicja Karkosa) i Niemiec (tr Roland Dzubasz), przygotowywanych w tych krajach dla znanych nam właścicieli – braci Andrzeja i Ryszarda Zielińskich oraz firmy Westminster, która jako partner sezonu funduje nagrody dodatkowe w wysokości 72.500 złotych. A w puli do podziału jest 227.500 złotych, w tym aż 130.000 zł dla zwycięzcy. Staraniem Polskiego Klubu Wyścigów Konnych triumfator Derby otrzyma zaproszenie do udziału w przeznaczonej dla trzylatków gonitwie Gordon Stakes Grupa 3 na 2400m, która odbędzie się 1 sierpnia w angielskim Goodwood.
W rolach głównych jak zawsze wystąpią konie. Niepokonany od ubiegłorocznego debiutu Zen Spirit (82) nie dał szans rówieśnikom w Nagrodach Strzegomia i Rulera, ale w obu przypadkach dystans był o 800m krótszy. Teraz dowiemy się, czy błyskotliwy ogier, który nie zważa na stan bieżni (zwyciężał na torze lekko i mocno elastycznym) jest tylko wyjątkowo zdolnym milerem, czy faktycznie bezapelacyjnie dominuje w roczniku i czy obroni tytuł zimowego faworyta. W siodle ma dżokeja, który dobrze zna warszawski tor i w przeszłości dosiadał już podopiecznego trenera Macieja Jodłowskiego. Drugi z podopiecznych tego szkoleniowca, opromieniony sukcesem w praskim Derby Naughty Peter (81,5) miał tylko dwa tygodnie na regenerację sił po podróży i trudnej walce, ale zdobył cenne doświadczenie. Neman i Juror stanęły w szranki Derby 1984 dwa tygodnie po tym, jak pierwszy w rekordowym czasie i licznej, międzynarodowej konkurencji zdobył błękitną wstęgę na wiedeńskim Freundenau, a drugi dekorowany był zwycięskim laurem właśnie na praskiej Velkej Chuchli i… poradziły sobie znakomicie – Neman wygrał, a Juror kończył trzeci, więc ten przykład z odległej przeszłości uczy, że trzeba się z nim poważnie liczyć. Jego dżokej na Służewiec zawita po raz pierwszy, ale fakt ten nie powinien być kłopotem. Żeńska i potrafiąca przyspieszyć Magnezja (76,5) jest aktualnie numerem jeden wśród klaczy i po raz pierwszy w tym roku mierzy się z ogierami oraz dystansem wymagającym staminy. Jej rutynowany dżokej jest warszawskiej publiczności świetnie znany, a to może być dodatkowy atut. Główny sprawdzian, czyli Nagroda Iwna (Przychówku) na 2200m padł pewnym łupem Smoke Plume (76,5), który torową karierę zaczął dopiero w tym sezonie i zademonstrował spory potencjał. Urodziwy i obdarzony dobrymi warunkami fizycznymi ogier zachowuje szanse na udział w decydującej rozgrywce. Delikatna Socorania (73,5) wiosną nieco rozczarowuje swoich kibiców, jednak ci nie tracą nadziei, że szczególnie na szybkim torze zdoła poprawić im humory. Cunning Fox (74,5) progresuje. Warto pamiętać, że przed rokiem tylko on potrafił zmusić do wysiłku kroczącego od zwycięstwa do zwycięstwa Zen Spirita – w Nagrodzie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi uległ mu tylko o szyję. Wydaje się, że elastyczna bieżnia powinna zwiększyć jego szanse. Dobrze czujący się na froncie wyścigu Colonius (74) biega bardzo solidnie, prezentuje stabilną formę i jest waleczny, ale tym razem o płatną lokatę może być trudniej, bo dystans nie jest raczej jego sprzymierzeńcem. Stylowa Bonnie Elizabeth (72,5) chyba nie pokazała w tym sezonie wszystkich swoich walorów. Czy trafi na zdecydowanie elastyczny tor, który preferuje i czy zdoła spełnić pokładane w niej nadzieje? Pobudliwy Svarog (73) to chwytający za oko, bardzo pożyteczny zawodnik, ale dotychczas nie udało mu się zaistnieć poza grupami. Silny Mister Ursus (72) ma bardzo dobrą pierwszą część sezonu, jednak tym razem poprzeczka wisi zdecydowanie wyżej. No Stress (71,5) w tym roku nie poznał jeszcze smaku zwycięstwa, choć to rzetelny koń, podobnie jak Boitdanssonblanc (71,5) raczej będzie wymieniany w gronie potencjalnych sprawców mniejszej bądź większej niespodzianki. Zgłoszona dodatkowo Stay Brave (69,5) nie biegała dwulatką, a w tym sezonie nie pozwoliła się pokonać ani we Wrocławiu, ani w Warszawie, startując jednak w znacznie mniej wymagającym towarzystwie. Przed obiecującą, choć niezbyt doświadczoną klaczą najtrudniejsze zadanie w dotychczasowej karierze. Klacze dojrzewają szybciej niż ogiery i stąd w wieku dwóch lat często są groźniejszymi przeciwniczkami dla rówieśników – dlatego też z tytułu płci korzystają wówczas z 1 a nie 2 kilogramów zniżki wagi. Nie zawsze jednak w wieku trzech lat potrafią utrzymać wysokie pozycje w klasyfikacji rocznika, choć akurat ta uwaga dotyczy również ogierów. Czy takim przypadkiem jest Crystal Wine (68,5), która przecież jako jedyna potrafiła pokonać og. Zen Spirit? Czas pokaże, choć w Derby nie będzie wymieniana w gronie kandydatek i kandydatów do czołowych lokat. Wild Warrior (66,5) miał intensywny poprzedni sezon oraz tegoroczną wiosnę, ale jego kibice liczą, że nie ograniczy się do roli statysty. Wiele wskazuje na to, że nie będzie miał lekkiej przeprawy. Paddytheengineer (65,5) startu w Nagrodzie Iwna do udanych zaliczyć nie może. Doświadczeniem też nie imponuje i choć pewnie nie zademonstrował jeszcze wszystkiego na co go stać, to jego notowania nie będą stały wysoko. Mr Horn (65) nie wygrał gonitwy w karierze i wraz z Rori Star (63,5), która dokonała tej sztuki dwulatką, są w podobnej sytuacji. Szansy na końcowy sukces nie można jednak odbierać zawczasu żadnemu z koni, wszak to sport lub jak mawiają bywalcy: „to tylko wyścigi”. Wreszcie goście. Lovely Lena (nsk; w niemieckim handikapie GAG 82, czyli mniej więcej poziom lidera naszego rocznika!)(zm. jazdy) dwulatką nie wyszła do startu. Wydaje się, że brakuje jej przyspieszenia, a to właśnie ta cecha często decyduje o końcowym sukcesie. Wysoka ocena w handikapie (za ostatni występ – bliskie ostatnie miejsce w Grupie 3) nie pozwala jednak „skreślić jej lekką ręką”. Bali (nsk; we francuskim handikapie 33, czyli około 77 w naszym) to preferujący szybki tor i solidne tempo od startu, niezbyt łatwy w prowadzeniu ogier, który również debiutował w bieżącym sezonie (w lutym) i choć konie z jego stajni przyzwyczaiły nas, że bez względu na rezultaty nie należy ich lekceważyć, to raczej nie będzie wymieniany wśród głównych pretendentów do błękitnej wstęgi. Podsumowując, czeka nas rozgrywka pełna zagadek, znaków zapytania, z uwagi na liczebność stawki niezwykle wymagająca dla jeźdźców, ale co najważniejsze dla publiczności – pełna niezapomnianych sportowych emocji. Rocznik nie wydaje się wprawdzie specjalnie mocny, ale (mimo zdecydowanego lidera) jednak w miarę wyrównany. Pewnie po części dlatego trenerzy i właściciele szukają swoich szans i nie składają zawczasu broni – stąd aż 20 koni na liście startowej. Część „starych wyścigowców” mawiała, że w słabszych rocznikach nierzadko górą w Derby były klacze. Można oczywiście dyskutować z taką opinią, podobnie jak z powiedzeniem, że w tej wyjątkowej gonitwie zwycięża koń najszczęśliwszy, czyli taki, któremu idealnie złoży się wyścig, którego jeździec popełni najmniej błędów itd. W typowaniu, jak zawsze pomoże baczna obserwacja koni – podczas prezentacji w padoku i próbnego galopu na bieżni, a także przy załadunku do maszyny i podczas oczekiwania w niej na sygnał do startu. W padoku warto zwrócić uwagę nie tylko na budowę (kaliber, ramy, linie, zwłaszcza postawę kończyn i formację kopyt) i jej harmonijność, urodę koni, czy ich kondycję, ale również (a może przede wszystkim?) na zachowanie (spokój lub nerwowość, oznaki niepokoju, irytacji itp.) – tu zwłaszcza przez porównanie go z tym sprzed poprzednich startów. Z dogłębną analizą rodowodu chyba lepiej wstrzymać się na przykład na… „po gonitwie”. Statystyka uczy, że służewieckie Derby wygrywa koń, który smak zwycięstwa poznał już w wieku dwóch lat (wcześnie dojrzewający), ale i od tej reguły są trzy wyjątki. Idąc tym tropem, lista potencjalnych zwycięzców skraca się o połowę, ale i tak przed typerami zadanie wyjątkowo trudne.
Zapraszamy na Służewiec! Dokonujcie Państwo własnych wyborów, kierując się swoimi kryteriami, powodzenia!